środa, 4 stycznia 2017

Siła soft skills w branży IT.

W dzisiejszych czasach nikogo nie trzeba już przekonywać do tego, że branża IT opanowała niemal wszystkie sektory gospodarki, a komputery zajmują pokaźną część naszej przestrzeni. Spójrzmy prawdzie w oczy- jesteśmy społeczeństwem skomputeryzowanym i wszystko wskazuje na to, że ten proces będzie postępował. Już teraz komputery są wszędzie- na biurku w pracy, na stole w kuchni, w naszym telefonie.. Internet zabieramy ze sobą wszędzie, do tramwaju, do łóżka i na wakacje.

Czy zatem kogokolwiek dziwi jeszcze fakt, że coraz więcej osób szuka zatrudnienia właśnie w branży komputerowej? Sektor IT cechuje ogromna dynamika, wciąż powstają nowe rozwiązania, obejmujące prawie wszystkie dziedziny życia społecznego i gospodarczego, co za tym idzie pojęcie zawodu programisty czy informatyka ulega przeobrażeniu; zakres obowiązków i umiejętności specjalistów IT zostaje poszerzony, a w przyszłości zapewne ulegnie całkowitej transformacji.

Nie wystarczy już mieć zapał do pracy, solidne wykształcenie, kilka zaliczonych szkoleń i kursów, certyfikaty potwierdzające znajomość kilka języków komputerowych... To za mało. Jeśli chcesz być cenionym specjalistą, który nie będzie ubiegał się o pracę, ale to praca będzie ubiegała się o niego, musisz zapoznać się z pojęciem umiejętności twardych i miękkich. Co to takiego jest?

Kompetencje twarde to wykształcenie, odbyte kursy i szkolenia, czyli wiedza merytoryczna i umiejętności specjalistyczne. Takie umiejętności potwierdza się dyplomami i certyfikatami.

Kompetencje miękkie natomiast to są wszelkie umiejętności społeczne, uniwersalne, które pomagają współpracować z innymi ludźmi, często zjednują nam sobie przychylność innych, powodują że wydajemy się sympatyczniejsi, mądrzejsi, bardziej atrakcyjni.

Kompetencje miękkie dzielą się na umiejętności osobiste (czyli m.in. zarządzanie sobą w czasie, radzenie sobie ze stresem, samomotywację, asertywność, inteligencję emocjonalną, kreatywność)
 i interpersonalne (czyli m.in. zdolności perswazyjne, autoprezentacja, zdolność do pracy zespołowej, motywowanie innych do pracy).

Wiele osób lekceważy znaczenie umiejętności społecznych, nazywając je kolejnym wymysłem "work coachów". Jak to? Skończyłem dobre studia, mam wiedzę, więc mam wszystko co potrzeba- tak myśli spora część aplikujących na stanowisko specjalisty IT. Błąd! Co dadzą ci dyplomy i wiedza, jeżeli nie będziesz potrafił przekazać jej dalej, nie ogarniesz pracy w zespole lub stracisz ważnego klienta, bo nie potrafiłeś z nim rozmawiać inaczej niż tylko kodem html?

Kompetencje miękkie to wyższa szkoła jazdy, gdyż, o ile kompetencje twarde da się nabyć w toku edukacji i dokształcanie, o tyle kompetencje miękkie w 90% są indywidualnymi predyspozycjami danego człowieka. Nie oznacza to jednak, że nie można rozwinąć w sobie umiejętności społecznych. Można, a nawet trzeba to zrobić!

Są dwie główne metody doskonalenia umiejętności miękkich:

1. Metoda edukacyjna- uczestniczysz w wykładach, prelekcjach, odczytach dotyczących umiejętności miękkich. Czytasz poradniki, blogi poświęcone kompetencjom miękkim, zapisujesz się na kurs e-learningowy i skrupulatnie wykonujesz zadane zadania. Ta metoda służy raczej uświadomieniu sobie wagi kompetencji społecznych i jest świetnym punktem wyjścia do działań opisanych w punkcie 2.

2. Metoda treningowa- ćwiczysz umiejętności społeczne pod okiem wykwalifikowanego coacha, który prowokuje różne, często skrajne, sytuacje i tym samym zmusza ciebie do określonych zachowań. Ewentualne błędy w twoim zachowaniu są od razu wyłapywane i prostowane, a ty dzięki temu uczysz się odpowiedniej reakcji na dane sytuacje i nie masz problemu z zastosowaniem ich w życiu zawodowym, jak i codziennym.

Jak osiągnąć maksimum korzyści przy zmianie pracy?

Dawno minęły czasy, kiedy człowiek po skończeniu studiów pracował 40 lat na tym samym stanowisku. Niektórzy twierdzą, że wtedy było lepiej. Stabilniej. Ale czy ciekawiej? Wyobraź sobie, że przez 40 lat codziennie wykonujesz te same czynności. Wstajesz o tej samej porze, jedziesz tą samą linią autobusową, wchodzisz przez te same drzwi i siedzisz 8 godzin przy tym samym biurku, oglądając wciąż te same twarze.... Cieszy ciebie taka "stabilizacja"?

Gdzieś w głębi każdego człowieka tkwi potrzeba pewnego rodzaju stabilizacji. To jest wpisane w naszą naturę, zwłaszcza kiedy mamy rodzinę, świeżo kupione mieszkanie i kredyt na głowie do spłacanie przez najbliższe 20 lat. Poukładane życie bez większych stresów to marzenie wielu młodych ludzi. Jednak należy pamiętać, że taka przewidywalność i lęk przed zmianą zabija w nas kreatywność.

Pamiętasz, jak bardzo byłeś podekscytowany zaczynając swoją pierwszą pracę? A teraz zastanów się i odpowiedz szczerze: jak długo trwało to podekscytowanie, ta pasja, ten zapał do pracy? Dwa lata, trzy? Chcemy czy nie, po pewnym czasie przychodzi rutyna. Wypalamy się zawodowo. Czasami pracodawcy celowo prowokują konflikty w grupie swoich pracowników, aby coś się działo, bo właśnie wtedy ludzie są najbardziej kreatywni, są zmuszeni do działania, myślenia, reagowania. Według znakomitej większości pracodawców jednym z najgorszych typów pracownika jest pracownik wypalony, znudzony, robiący tylko to co szef każe i ani odrobiny więcej.

Wiesz dlaczego rekruterzy tak często zadają to znienawidzone pytanie: "gdzie widzi siebie pan/pani za 5 lat?". To standardowe pytanie, którego obawia się większość młodych ludzi, ma sprawdzić, czy kandydat ma wizję własnego rozwoju i własnej kariery. Najgorszą z możliwych odpowiedzi jest: "tutaj, w waszej firmie, na tym samym stanowisku". Lepiej powiedz: "tutaj, w waszej firmie, nie wiem na jakim stanowisku, bo moim marzeniem jest ciągły rozwój i progres". Dla każdego rekrutera to będzie odpowiedź godna mistrza!

Pracę można zmienić z wielu różnych powodów, zarówno z twojej winy, jak i z winy pracodawcy.
Jakie są najczęstsze przyczyny zmiany zatrudnienia?
Za niska pensja w stosunku do wykonywanych obowiązków.
Zła atmosfera bądź złe warunki w pracy.
Mobbing.
Wypalenie zawodowe.
Brak odpowiednich kompetencji z twojej strony, brak zaangażowania w swoje obowiązki.

Pamiętaj, że utrata pracy to nie koniec świata! W dzisiejszych czasach zmiana miejsca zatrudnienia nie jest końcem, a raczej początkiem zupełnie nowej, ciekawszej drogi. Potraktuj tę zmianę jak szansę na rozwój, zdobycie doświadczenia, nowych kontaktów, znajomości. Wystaw nos ze swojej strefy komfortu. Tam wcale nie jest tak dobrze, jak się tobie wydaje. Możesz poszerzać swoje umiejętności, podnosić kwalifikacji, szkolić się w różnych metodykach, doskonalić kompetencje miękkie.

Każda zmiana jest szansą na coś lepszego.

Szukasz pracy? Zadbaj o swój wizerunek w sieci.

Większość z nas choć raz w życiu z ciekawości wpisała swoje dane w wyszukiwarkę. Przyznaj się. Ile razy ty to zrobiłeś i umierałeś ze śmiechu na widok śmiesznych zdjęć czy filmików z twoim udziałem, które Wujek Google radośnie wypluł? Jeżeli natomiast jeszcze nigdy tego zrobiłeś, to zrób to teraz. Właśnie w tej chwili, zwłaszcza jeżeli starasz się o pracę. Dobrze ci radzę.

Już? Zdziwiony? Nawet my sami nie zdajemy sobie tak do końca sprawy z tego jakie informacje krążą na nasz temat w sieci. Zdjęcie z butelką wina, które wrzuciliśmy kilka lat temu na jeden z popularnych portali społecznościowych i o którym już dawno zapomnieliśmy.... a internet nie zapomniał. Nawet, jeżeli jeszcze studiujesz, bawisz się, korzystasz z życia, i dopiero myślisz o podjęciu pracy, miej na uwadze fakt, że internet jest jak studnia bez dna. Cokolwiek do niej wrzucisz, już tam zostanie. Na zawsze. Przerażająca perspektywa. Twój przyszły pracodawca z chęcią dowie się co wyczyniałeś na studiach. Zadbaj więc o to, aby kompromitujące ciebie zdjęcia z szalonych studenckich imprez pozostały raczej w twoim prywatnym komputerze, nigdzie indziej.

Czy wiesz, że cztery na pięć firm odpowiedzialnych za rekrutację pracowników posługuje się Google, aby wyszukać informacje na temat swoich przyszłych pracowników? Powiedzmy to otwarcie- tylko i wyłącznie od ciebie zależy czy internet stanie się twoim sprzymierzeńcem w procesie poszukiwania wymarzonej pracy, czy wrogiem, który bezlitośnie obnaży twoje grzeszki i pogrąży po czubek nosa.

Masz przygotowane porządne, oryginalne CV. Interesujące portfolio. Ciekawy list motywacyjny oraz same pochlebne referencje z poprzedniej pracy lub z odbytych praktyk studenckich. Myślisz, że to wystarczy? Mylisz się. Koniecznie zadbaj jeszcze o swój wizerunek w sieci, bo na 99% rekruter prześwietli ciebie na wylot dzięki uprzejmości kochanego wujkowi G. Zrób porządek na swoich kontach na portalach społecznościowych. Zadbaj, aby były one twoją atrakcyjną wizytówką, a nie gwoździem do trumny na rynku pracy. Bądź chwalipiętą. Chwal się swoim doświadczeniem zawodowym, wspomnij od czasu do czasu zdobytym doświadczeniem oraz inicjatywami, które zorganizowałeś. Pokaż, że praca jest częścią twojego życia. Nie zaszkodzi, gdybyś zaczął udzielać się na specjalistycznych forach, brał udział w dyskusjach branżowych, prowadził bloga. To wszystko sprawi, że będziesz atrakcyjnym, kreatywnym pracownikiem, który, w oczach szefa, na pewno nie przyniesie wstydu firmie.

Jak napisać idealne cv do branży IT?

Nie jest tajemnicą, że branża IT jest jedną z najprężniej rozwijających się sektorów gospodarki. Zatrudnienie w branży IT staje się marzeniem coraz większej liczby młodych ludzi. Nie oszukujmy- zarobki są naprawdę zachęcające, a i sama praca jest często bardzo kreatywna, wymagająca ciągłego kontaktu z ludźmi. Lubisz, kiedy ciągle coś się dzieje? Nie trawisz stagnacji i ośmiogodzinnego ciągłego siedzenia przy biurku? Chcesz wykonywać wymarzoną pracę i jednocześnie co miesiąc cieszyć oczy przyjemną sumą na koncie?

Obecnie mnóstwo młodych ludzi, marzących o zatrudnieniu w branży IT, wysyła setki, jak nie tysiące cv do swoich potencjalnych pracodawców. Niewykonalnym jest zatrudnienie każdego. Jak więc sprawić, aby to właśnie TWOJE cv przykuło uwagę rekrutera? W jaki sposób je wyróżnić, odbić się od sztampy, zapewnić sobie chociażby zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną?

Poświęć swój czas na stworzenie indywidualnego, oryginalnego CV. Zapomnij o gotowcach z internetu! Znasz to powiedzenie, że jeżeli coś jest do wszystkiego, to tak naprawdę jest do niczego? Dokładnie to samo można powiedzieć o Twoim CV. Marzysz o pracy w branży IT? Dostosuj swoje dokumenty tylko i wyłącznie dla tego sektora.

Napisz robocze cv i następnie dokładnie je przejrzyj, aby ocenić je w pełni obiektywnie. CV powinno być czytelne, przejrzyste, estetyczne- nie pozwól, aby rekruter był zmuszony rozwikłać jego zawartość niczym Sherlock. 

Oprócz oczywistych informacji, które muszą znaleźć się w twoim cv- dane, adres, telefon oraz mail kontaktowy, wykształcenie, dodatkowe umiejętności- szczegółowo opisz swoje predyspozycje techniczne/IT. Pod każdym stanowiskiem opisz zakres obowiązków, które wykonywałeś. Dasz rekruterowi obraz tego, w czym jesteś dobry.

Twoje CV powinno zawierać sekcję "skills", w której podsumujesz swoje umiejętności IT w poszczególnych technologiach. Najistotniejszymi informacjami, jakie powinna się tam zawierać, są informacje dotyczące znajomości systemów, języków oprogramowania oraz technologii.

Każdy pracodawca chętnie zatrudni kogoś, dla kogo praca jest również pasją i sposobem na życie. Pokaż, że nie ograniczasz się tylko do podstawowych wymagań; wypunktuj w CV wszystkie projekty, w których brałeś udział, odnotuj również np. fakt, że prowadzisz tematycznego bloga lub udzielasz się na forum IT. Podaj przykłady swoich prac. Jeśli stworzyłeś aplikację, załącz link do niej.

Pamiętaj o uzupełnieniu cv we wszystkie kursy i szkolenia, które sam prowadziłeś. Skrupulatnie odnotuj wszelkie inicjatywny, które wymagały kontaktu z klientem. To wszystkie potwierdza twoje soft skills, czyli umiejętność pracy z ludźmi.

Najważniejsze- nie kręć! Mijanie się z prawdą nie popłaca. Najpóźniej na rozmowie kwalifikacyjnej prawda wyjdzie na jaw, wszelkie nieścisłości zostaną brutalnie obnażone, a tobie pozostanie kac moralny. Bądź szczery. Szczerość się ceni. Nawet, jeżeli posiadasz pewne braki, napisz o nich i koniecznie dodaj, że bardzo chcesz się uczyć.


Nietypowe sposoby szukania pracy.

Szukasz pracy. Przygotowałeś perfekcyjne cv, ciekawy list motywacyjny, zadbałeś o pochlebne referencje z poprzedniego miejsca pracy, twoje profile na portalach społecznościowych wyczyszczone są ze wszystkim kompromitujących ciebie zdjęć i informacji. Wyselekcjonowałeś firmy, w których chciałbyś pracować. Przygotowałeś się na wyjątkowo trudną przeprawę, jaką jest  potyczka słowna z rekruterem podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Opracowałeś strategię unikania niewygodnych pytań. Wysyłasz CV.... i nic się nie dzieje.

"Przecież jestem idealnym kandydatem na to stanowisko"- myślisz. Tak, to prawda, jesteś. Tylko jak przekonać o tym fakcie pracodawcę, który ma na swoim biurku spory stosik równie perfekcyjnych CV oraz kolejny stosik równie ciekawych listów motywacyjnych? Codziennie na jego biurko trafiają dziesiątki dokumentów aplikacyjnych od osób, które chciałyby pracować właśnie u niego. Jeżeli pracodawca w tej chwili nie szuka pracownika, to nawet nie spojrzy na twoje cv. Odłoży je na stosik, który z każdym dniem będzie robił się coraz większy, aż w końcu twoje zgłoszenie zostanie pochłonięte przez wszechobecną papierologię. Jednak tak się stanie tylko wówczas, kiedy twoje cv będzie wyglądało dokładnie tak samo jak cała reszta. Jak wyróżnić się na tle tłumu?

Pracy można szukać typowo albo nie nietypowo. Jeżeli ten pierwszy sposób zawodzi, naturalnym są poszukiwania innych rozwiązań.

Jakie masz opcje?

Bilboard umieszczony na budynku zaraz naprzeciwko firmy, w której chcesz pracować. Zamieść na nim swoje zdjęcie, numer kontaktowy, wielki napis ZATRUDNIJ MNIE i czekaj na telefon  od rekrutera :)

Wykup kilka sponsorowanych linków w wyszukiwarce internetowej zawierających twoje dane, numer kontaktowy i informację, że będziesz doskonałym pracownikiem firmy XYZ.

Wykorzystaj portale społecznościowe. Stwórz na Facebooku grupę, której hasłem przewodnim będzie zatrudnienie osoby X w firmie Y.

Wykup reklamę w lokalnej gazecie. Pamiętaj, że musi to być gazeta, którą regularnie czytuje szef firmy, w której chcesz pracować. Zadbaj o przejrzysty, krótki przekaz: jestem doskonałym pracownikiem, chcę pracować w Pana/i firmie, mój numer telefonu to..

Stwórz własną stronę www, na której zaprezentujesz się w oryginalny sposób. Możesz prowadzić bloga, na którym będziesz opisywał swoje pomysły na udoskonalenie działania firmy, do której aplikujesz.

Roześlij do wybranych firm swoją wersje opracowanego case study, czyli wybrane przez ciebie studium przypadku z danej branży.

Stwórz CV  w postaci klipu załączanego jako link do tradycyjnego, papierowego CV lub jako samodzielny dodatek do CV wysyłanego droga mailową.

Jak szukać pracy bez doświadczenia?

Z brakiem doświadczenia boryka się wielu bezrobotnych. Część z nich sądzi, że bez doświadczenia znalezienie pracy nie jest możliwe. Zdarza się, że posiadają oni imponujące wykształcenie, ale pracodawcy ich nie zatrudniają, bo nie mają wymaganej praktyki. Niekoniecznie musi tak być.

Przede wszystkim uświadom sobie, że Twoje cv niekoniecznie musi pokrywać się w 100% z wymaganiami nakreślonymi w ofercie pracy. Uświadom sobie jakie masz braki, a czym możesz zaimponować rekruterowi. Jeżeli lista wymagań, którymi nie dysponujesz, jest zbyt długa, znajdź inne obszary, którymi możesz nadrobić ewentualne niedociągnięcia.

Udowodnij, że sprawdzisz się na oferowanym stanowisku. Jak to zrobić? Poświęć czas na przygotowanie odpowiedniego listu motywacyjnego, w którym napiszesz jak według ciebie wygląda praca na danym stanowisku i jak masz zamiar poradzić sobie ze swoimi nowymi obowiązkami. Dobrym pomysłem jest przedstawienie własnych pomysłów na rozwój firmy. Dzięki temu udowodnisz, że jesteś człowiekiem kreatywnym, w którego warto inwestować.

Podkreślaj, że jesteś zmotywowany i bardzo chcesz się uczyć nie tylko od współpracowników, ale również przedstaw konkretny plan uzupełniający twoje braki. Pamiętaj, że twoje słowa nie mogą zostać bez pokrycia. Niech za słowami idą również czyny. Zapisz się na kursy, szkolenia, warsztaty. Bądź otwarty, ucz się, dokształcaj. Inwestuj w siebie, a przyszły pracodawca na pewno to doceni.

Unikaj sformułowań typu: być może, zobaczę, może mi się uda, spróbuję... Te słowa koniecznie wyrzuć ze swojego słownika. Bądź przekonujący i pewny siebie  na rozmowie kwalifikacyjnej. Musisz dać do zrozumienia, że warto zatrudnić właśnie ciebie, bo jesteś idealnym kandydatem na to stanowisko, nawet jeżeli nie posiadasz wymaganej praktyki. Twoją siłą jest twoja pasja oraz zaangażowanie. Pamiętaj, że pracodawca chętniej zatrudni osobę bez doświadczenia, ale za to energiczną, z głową pełną pomysłów, w pełni oddaną pracy, niż człowieka z wieloletnim doświadczeniem, który nie ma zamiaru ani trochę zaangażować się w sprawy firmy i patrzy na zegarek, odliczając minuty do końca pracy.

Jeśli zależy ci na szybkim znalezieniu zatrudnienia, pomyśl o ofertach, w których nie wymaga się specjalistycznego doświadczenia zawodowego. Telemarketing, sprzedaż- są to branże, w których doświadczenie nie jest aż tak istotne. Nawet, jeżeli nie jest to praca twoich marzeń, pamiętaj, że istnieje coś takiego jak drabina sukcesu, po której każdy dyrektor, prezes czy inny wpływowy człowiek kiedyś musiał się wdrapać, aby dojść na szczyt. Wejdź na pierwszy szczebel, a później na kolejny i kolejny... Na każdym z tych szczebli czeka na ciebie spora dawna doświadczenia zawodowego, która przyda ci się na samej górze.

Jesteś młodą mamą? Dowiedz się jak szukac pracy.

Wiele przyszłych mam zastanawia się czy pogodzenie pracy zawodowej z udanym życiem rodzinnym jest możliwe. Jeśli niedawno urodziłaś dziecko i chcesz wrócić do pracy, musisz w dwójnasób przekonać swojego potencjalnego pracodawcę, że jesteś idealnym kandydatem na oferowane stanowisko pracy.

    Teoretycznie po urlopie macierzyńskim można wrócić do pracy, jednak w praktyce co szósta Polka traci zatrudnienie. Wciąż pokutuje mit, że ciężarna pracownica lub kobieta z małym dzieckiem jest gorszym pracownikiem niż jej bezdzietna koleżanka. To niesamowicie krzywdzący stereotyp, gdyż badania wykazują, że młode matki są równie dobrymi pracownikami, co ich koleżanki i koledzy, a często wręcz nawet lepszymi: bardziej zależy im na pracy, są lojalne, odpowiedzialne i przede wszystkim dobrze zorganizowane.

Od czego zacząć?

Przede wszystkim poznaj swoje prawa. Tak, masz swoje prawa i nie zawachaj się ich użyć! Zgodnie z polskim prawem urlop macierzyński trwa 20 tygodni i przysługuje matkom, które są zatrudnione na umowę o pracę. W okresie urlopu macierzyńskiego młoda matka jest chroniona prawnie i nie może zostać zwolniona przez pracodawcę.Po powrocie z urlopu macierzyńskiego należy Ci się to samo stanowisko pracy, na którym pracowałaś wcześniej.

Co w przypadku, kiedy nie pracowałaś wcześniej i zamierzasz dopiero rozpocząć pracę? Będzie trudniej, ale nie poddawaj się!

Ustal plan. Musisz wytyczyć cel, czyli określić, jakiej pracy szukasz.

Zadbaj o odpowiednią opiekę dla swojego dziecka. Nic tak nie przeszkadza młodej mamie w pracy, jak strach o maleństwo i nic tak nie motywuje jak świadomość, że opiekuj się nim odpowiednia osoba. 

Miej oczy i uszy szeroko otwarte. Nie obawiaj się głośno komunikować w towarzystwie, że szukasz pracy. Pytaj wśród sąsiadów, znajomych, a niech oni pytają wśród swoich znajomych.

Śledź ogłoszenia w urzędzie pracy, prasie, telewizji. Czytaj także anonse umieszczane na tablicach ogłoszeń, w witrynach sklepów itp.

Zarejestruj się na portalach z ogłoszeniami o pracę i bądź na bieżąco. Możesz również założyć swój własny profil i na nim ogłosić, że poszukujesz pracy.

Rozważ opcję skorzystania z pomocy agencji pracy. Wejdź na stronę www.kraz.praca.gov.pl i sprawdź, która agencja jest uczciwa i posiada odpowiedni certyfikat.

A może własna działalnośc gospodarcza? Jeśli lubisz nienormowany czas pracy, który przy małym dziecku może okazać się koniecznością, zainteresuj się również tym.

Telefon zadzwonił? Świetnie! Przed Tobą rozmowa kwalifikacyjna. Dobrze się do niej przygotuj. Potencjalny szef może, oprócz standardowych pytań o poprzednią pracę, Twoje mocne i słabe strony, może również zapytać Cię o plany prokreacyjne. Jest to niezgodne z prawem, więc pamiętaj, że nie musisz udzielać odpowiedzi, jednak niestety nie pomoże to w zdobyciu posady. Odpowiedz więc zgodnie z prawdą. Koniecznie dodaj jak ważne są dla ciebie dzieci oraz ich dobro i że to właśnie dlatego tak bardzo zależy Ci na pracy.

Jak szukać pracy w branży IT?

W dzisiejszych czasach komputery są niezastąpione nie tylko w pracy, ale również w życiu codziennym. Wciąż powstają nowe technologie i specjaliści z branży IT są wręcz skazani na pozycje liderów na obecnym rynku pracy. Ciężko jest znaleźć pracę w IT? Jakie wymagania trzeba spełniać?

Rozwój gospodarczy pociąga za sobą konieczność zatrudniania coraz lepiej wyedukowanej kadry. Ważne jest wykształcenie kierunkowe, np. architektura IT, bezpieczeństwo IT, modelowanie procesów biznesowych, administracja bazami danych, optymalizacja IT, praca w sieci, rozwój sieci, eksploracja danych i zarządzanie projektami; posiadanie certyfikatów sygnowanych przez Microsoft, Cisco czy Sun Microsystems; ukończone kursy, np.e-learnig, programowanie, grafika; oraz oczywiście podstawowa znajomość języków obcych.

Jeżeli naprawdę chcesz pracować w IT i zarobić na swoje utrzymanie, to znajdź swój "kawałek tortu" i zajmij się tylko nim. Nie rozmieniaj się na drobne. Specjaliści od telekomunikacji i informatyki stanowią drugą co do wielkości grupę najbardziej rozchwytywanych pracowników w Polsce, więc z pewnością każdy otrzyma z pewnością ma szansę swój własny "kawałek".

Więkoszość ciekawych oraz dobrze płatnych ofert pracy z sektora IT dotyczy głównie stanowisk analityków, konsultantów, programistów, specjalistów do e-commerce oraz projektantów.
Popyt na specjalistów z dziedziny II jest bardzo wysoki, jednak często okazuje się, że nie wystarczy już tylko solidna wiedza i specjalistyczne wykształcenie. Współczesny pracownik IT musi posiadać cały szereg tzw.umiejętności miękkich- społecznych.

Twórczość- ta cecha nie bez powodu znajduje się na pierwszym miejscu umiejętności miękkich. Bez kreatywności specjaliści IT nie byliby w stanie odnaleźć związków pomiędzy pozornie niepowiązanymi tematami oraz nie potrafiliby generować oryginalnych rozwiązań.

Gotowość uczenia się- w branży IT zmiany zachodzą o wiele szybciej niż w innych sektorach gospodarki, dlatego tak ważne jest poszerzanie swojej wiedzy.

Komunikatywność- specjaliści IT mają często do czynienia z osobami, dla których słownictwo branżowe jest zupełnie niezrozumiałe. Tylko poprzez pracę nad rozwijaniem umiejętności łatwej komunikacji zespół projektowy może odnieść sukces.

Umiejętność pracy w zespole- wspólne działanie specjalistów z grupy IT jest niezbędne do osiągnięcia celu. Pracownik posiadający tę umiejętność nie tylko wysyła informacje i prosi o pomoc, ale również wychodzi z inicjatywą.

Wytrwałość – cecha niezmiernie ważna dla specjalisty z branży IT. Praca nad odpornością na znużenie oraz nad umiejętnością niezniechęcania się jest kluczowa.


Uwaga! Kryzys w związku!

Patrzysz na niego i nie możesz uwierzyć, że jeszcze tak niedawno motyle w brzuchu szalały na jego widok. Jeszcze niedawno nie wyobrażałaś sobie bez niego życia. Budziłaś się rano i wieczorem kładłaś się spać z jego twarzą pod powiekami. Nawet w najśmielszych snach nie przypuszczałaś, że kiedykolwiek motyle odlecą, a Ty zaczniesz zastanawiać się, czy to wszystko ma jeszcze jakiś sens. Oddaliliście się od siebie na całe kilometry świetlne i już nie ma między Wami żadnej płaszczyzny porozumienia. Albo wręcz odwrotnie- ciągle się kłócicie, nie potraficie już rozmawiać ze sobą spokojnie, wszystko Was w sobie nawzajem drażni i irytuje. Oglądasz się za innymi mężczyznami i zastanawiasz się, czy z kimś innym nie byłoby Ci lepiej. Coraz poważniej myślisz o rozstaniu. Coraz bardziej uwiera Cię związek, który nie daje Ci szczęścia. Jednak... tyle wspólnych lat za Wami, tyle wspomnień i tyle przeżytych chwil. Dobrych chwil. Więc skoro przeszłość była dobra, możesz warto więc zawalczyć, aby i przyszłość taka była...? Tylko jak to zrobić? Jak przetrwać to,co dopadło Twój związek?

Kryzys- co to właściwie jest?

Na samo słowo kryzys reagujesz bardzo negatywnie., Zresztą nie tylko Ty. Dla większości osób to słowo ma bardzo negatywny wydźwięk. Kojarzy się raczej z końcem niż z początkiem, z negatywnymi emocjami i z cierpieniem, z którym jakoś trzeba sobie poradzić. Tymczasem słowo kryzys wywodzi się z języka greckiego i wcale nie ma tak negatywnego znaczenia, jak myślisz. W rzeczywistości oznacza punkt zwrotny, przełom, dokonanie wyboru? Tak więc kryzys to nie koniec. To możliwości i tylko i wyłącznie od Ciebie zależy czy będziesz postrzegać go w taki właśnie sposób. Tylko od Ciebie zależy czy potraktujesz go jak koniec swojego związku czy raczej jak szansę na zbudowanie czegoś lepszego, trwalszego, dojrzalszego.

Czy można uniknąć kryzysu w związku?

Niektórzy twierdzą, że tak. Inni powtarzają, że ich to nie dotyczy. Jeszcze inni zarzekają się, że do tego nie dopuszczą. Są i tacy, którzy uważają, że wystarczy mocno kochać, bo miłość sprawę załatwi i przegoni potencjalny kryzys na cztery wiatry, a oni będą żyli długo i szczęśliwie. Tymczasem miłość może nie wystarczyć, tak samo jak nie wystarczą dobre chęci i obrączka na palcu. Stan zakochania nie trwa dłużej niż dwa lata- dokładnie tyle czasu potrzebuje mózg człowieka, żeby przyzwyczaić się do potężnej dawki hormonów, opanowujących ciało zakochanego człowieka. Potem serce nie bije już tak mocno, motyle w brzuchu nie trzepoczą się tak szalenie, a dłonie nie pocą się na jego widok. Kiedy mija zakochanie, przychodzi miłość i ciężka nad nią praca. Nie da się uniknąć kryzysu we wieloletnim związku, bo jeśli ludzie żyją ze sobą długo, to nieporozumienia się po prostu zdarzają. Zmieniają się ludzi, zmienia się związek, zmieniają się realia wokół. Wszystko ewoluuje, nasze uczucia również. Spotykamy się w pewnym momencie życia, zakochując się w sobie i wtedy wszystko gra. Jednak później przychodzą inne etapy znajomości i zdobywamy nową wiedzę o tej drugiej osobie, jakże odmienną od tej wiedzy z etapy randek i bomby chemicznej, wybuchającej w naszej głowie. Jak można uniknąć kryzysu w związku,jeśli przechodzi on tyle przeróżnych transformacji? Najpierw zamieszkujecie razem i materiał na pierwszy kryzys gotowy. Później rodzi się dziecko, które przewraca wasz ułożony świat do góry nogami i wymusza poukładanie wszystkie od nowa. Nie każdy jest w stanie temu sprostać. Aż się prosi o kolejny kryzys. Następne zmiany już czekają w kolejce- rodzą się kolejne dzieci albo zona wraca do pracy i zarabia więcej od męża, dziecko dorasta i wyfruwa z domu albo postanawia nigdy z tego domu się nie wyprowadzić. Często też czynniki zewnętrzne utrudniają uzyskanie porozumienia; nadmierna ingerencja rodziców jednych czy drugich, nagła choroba jednego z partnerów, utrata pracy, a co za tym idzie poważne problemy finansowe, czy w końcu zmiana wartości, jakimi kierujemy się w życiu. W każdej z tych sytuacji partnerzy zmuszeni są do określenia swoich relacji na nowo. W każdej z tych sytuacji czai się zagrożenie kryzysem.

Co można zrobić, żeby uniknąć kryzysu?

Już ustaliliśmy, że uniknąć się go nie da, jednak można pracować nad tym, żeby nie pojawiał się zbyt często i żeby jego siła nie zmiotła naszego związku niczym siła tsunami. Jak to zrobić?

1. Brak samoakceptacji potrafi mocno zaniżyć samoocenę, a to często bywa powodem wielu nieporozumień i konfliktów, których można uniknąć.

2. Pamiętaj, że żyjesz z człowiekiem z krwi i kości, który ma swoje przyzwyczajenia, wady i słabości. Nikt nie jest idealny, dlatego zaakceptuj swojego partnera takim jaki jest.

3. Nie zamiataj problemów pod dywan. Nie pozwól, żeby urosły do niebotycznych rozmiarów. Wszystkie nieporozumienia załatwiaj od razu.

4. Nie owijaj w bawełnę, nie sugeruj, nie każ się domyślać. Rozmawiaj. Komunikuj swoje potrzeby. Mów wprost o tym co czujesz, czego chcesz i jak widzisz określone sytuacje.

5. Bliskość jest bardzo ważna, dlatego dbaj o nią. Stwórzcie swoje własne rytuały, np. wspólne śniadania czy sobotni wieczorny film przy lampce wina.

6. Bądź atrakcyjna przede wszystkim dla siebie, ale również dla niego. Dbaj o siebie, o swoją fizyczność, ale też o swojej spełnienie i rozwój.

7. Wspieraj swojego partnera, troszcz się o niego, myśl o jego potrzebach.

Jak uporać się z kryzysem, który już nas dopadł?


1. Przede wszystkim nie wolno go ignorować. Nie wypieraj faktu, że coś złego dzieje się między Tobą a Twoją drugą połówką. Nie zaprzeczaj, nie zamiataj niczego pod dywan, mimo że tak na pewno jest dużo łatwiej. Jeśli chcecie uratować Wasz związek i z kryzysu wyjść obronną ręką, musicie stanąć z nim oko w oko. Oboje.

2. Zapomnij o obwinianiu kogokolwiek. Nie jesteś winna ani Ty, ani Twój partner. Kryzys w związku to w 99% wypadkowa działań dwójki ludzi. Myśl w kategoriach udziału, nie w kategoriach winy/

3. Pamiętaj, że idealne związki nie istnieją, bo nie istnieją idealni ludzie. Każdy na swoje wady, słabości i przywary. Każdy ma złe dni, każdy ma prawo do gorszego samopoczucia i jest to zupełnie normalne. Pamiętaj, że kryzysy się zdarzają; nie jesteście jedynymi z tym problemem.

4. Usiądź w ciszy i wypisz na kartce wszystko to, co Was łączy. Odszukaj powody dla których jesteś właśnie z Nim. Przypomnij sobie dlaczego zakochałaś,się właśnie w tym człowieku.

5. Różnica między CHCĘ a MUSZĘ jest naprawdę ogromna, dlatego powiedz sobie, że kryzys, który Was dopadł, chcesz przetrwać, a nie musisz.

6. Nie traktuj kryzysu jako czegoś ostatecznego, czegoś co powoli wyniszcza Wasz związek. Spójrz na niego jak na szansę zmiany na lepsze, na rozwój, na dojrzalszy i trwalszy związek. Spójrz na niego jak na sygnał i zastanów się, co on Wam mówi? Coś trzeba zmienić, tylko co?

7. Komunikacja to podstawa. Zamiast kolejny raz oskarżać się nawzajem, usiądźcie razem i porozmawiajcie spokojnie. To na pewno będzie trudne, ale warto wyciszyć emocje i powiedzieć partnerowi co nas boli, co uwiera i co chcielibyście zmienić.

8. Jeśli sami nie potraficie dojść do porozumienia, nie wahajcie się skorzystać z pomocy fachowca. Terapia małżeństwa może być świetnym elementem ratującym Was w kryzysie.

Dobre strony kryzysu.

Czy coś tak stresogennego jak małżeński kryzys może nieść ze sobą coś dobrego? Owszem, może, chociaż w momencie, kiedy emocje szaleją, nie jesteś w stanie w to uwierzyć. To doskonały czas, aby na chwilę zatrzymać się i wraz z partnerem przyjrzeć się waszemu związkowi. Wykorzystajcie tę szansę, aby pożegnać stare i z radością zrobić miejsce na nowe.

Pietruszka i pieczarka- jak ubierać?

PIETRUSZKA.

Jak rozpoznać typ sylwetki Y?
Jeśli Twoje ramiona są szerokie, masz duży biust, zgrabną talię i długie, szczupłe nogi, a górna część Twojego ciała jest znacznie bardziej rozbudowana niż dolna, jesteś pietruszką,

W co mam się ubrać, jeśli jestem pietruszką?
Twoim zadaniem jest tak skompletować garderobę, aby odciągnąć uwagę od górnej części sylwetki, wyszczuplić ramiona i podkreślić szczupłą talię oraz wyeksponować szczupłe nogi.

Jakie ubrania powinny znaleźć się w mojej szafie?
Pamiętaj, że połączenie ciemna góra z jasnym dołem doskonale łagodzi zaburzone proporcje u pietruszek. W szafie każdej modnej pietruszki muszą znaleźć się bluzki z dekoltem w serek i w pionowe paski, spodnie typu rurki, spódnice z wysokim stanem, legginsy, ubrania bogate we wzory typu kolorowe esy-floresy, kopy, kwiat, geometryczne wzory.

Czego mam unikać?
Szerokie dekolty i duże, szeroko rozstawiona kołnierze nie są Twoimi sprzymierzeńcami. Zapomnij także o poduszkach powiększających ramiona. Unikaj dekoltów amerykańskich, czyli wiązania za szyją, i jednoczesnego odsłaniania ramiona. Poziome paski również nie są dla Ciebie dobre.

PIECZARKA.

Jak rozpoznać typ sylwetki T?
Jest to dość mało kobieca budowa ciała, charakterystyczna głównie dla mężczyzn. Jeśli masz szczupłe, długie, zgrabne nogi, wąskie, chłopięce biodra, długą talię i szerokie ramiona, jesteś pieczarką.

W co mam się ubrać, jeśli jestem pieczarką?
Skup się na tym, by za pomocą odpowiednio dobranych ubrań zwęzić ramiona i podkreślić atuty, czyli przede wszystkim wąską talię i piękne, długie nogi.

Jakie ubrania powinny znaleźć się w mojej szafie?
Odpowiednie dla Ciebie są przede wszystkim wszelkie bluzki na ramiączkach i bez rękawów, bluzki o dekoltach typu łezka, najlepiej z rękawami do łokcia. Doskonale będziesz wyglądać w szerokich spodniach. Dla Ciebie zostały stworzone wszelakie wzory i plisy. Pamiętaj o wyraźnej biżuterii, która doda Ci kobiecości.

Czego mam unikać?
Niekorzystne dla Ciebie są dekolty o kształcie V, czyli tzw. serek, bowiem podkreśli on szerokie ramiona, oraz wszelkie szerokie, luźno układające się dekolty, typu woda.  Unikaj rękawów poszerzających, typu bufki lub falbanki. Wystrzegaj się szerokich kołnierzy oraz poduszek na ramionach.




Biała koszula.

Biała klasyczna koszula stanowi podstawowy element każdej kobiecej garderoby, ale to już na pewno wiesz. Jeśli chcesz, aby biała koszula dodawała Ci wdzięku i stanowiła bazę, na której można budować stylizacje zarówno codziennie, jak i wieczorowe, wybierz model idealny dla Ciebie.

Czym się kierować, kupując doskonałą białą koszulę? Przede wszystkim fason powinien być zawsze dobierany indywidualnie do kobiecej figury. Zapomnij o modelach, które pasują "do każdej figury", bo nie od dziś wiadomo, że jeśli coś pasuje do wszystkiego, to tak naprawdę nie pasuje do niczego.

Jeśli jesteś drobna i niewysoka zainwestuj w koszulę ze stójką, która pomoże Ci powiększyć optycznie biust. Szczupła i wysoka kobieta z długą, łabędzią szyją doskonale będzie wyglądać w koszuli z wysokim kołnierzem, który skróci nieco zbyt długą szyję. Pani o przeciętnej budowie ciała poleca się koszulę z klasycznym, niewysokim kołnierzykiem, który w żaden sposób nie zakłóci proporcji sylwetki.

Pamiętaj również, że nie ma nic gorszego niż koszula, która wysuwa się ze spodni lub spódnicy przy każdym najmniejszym ruchu. Dobrze jest zainwestować w koszulę typu body lub w trakcie przymiarki schylić się kilka razy, alby sprawdzić, czy długość jest odpowiednia.

Diabeł tkwi w szczegółach, więc zawsze zwracaj uwagę na dodatki typu guziki, kieszonki, kołnierzyki. Zbyt awangardowe fasony szybko wyjdą z mody. Zazwyczaj koszule z szalonymi haftami czy też wielkimi, neonowymi guzikami noszone są tylko przez jeden sezon. Klasyczne modele na długo pozostaną w szafie.

Patrz na metkę! Nie, wcale nie namawiam Ciebie do kupowania ubrań z najwyższej półki cenowej i tylko od najlepszych światowych projektantów. Patrz na metkę, bo to na niej zazwyczaj wyszczególniony jest skład jakościowy koszuli. Jakość jest bardzo ważna. Dlaczego? Dobry gatunkowo materiał będzie się ładnie układać na ciebie, dobrze nosić, a i prasowanie takiej koszuli nie będzie dla Ciebie męczarnią.

Weź pod uwagę przeznaczenie danej koszuli. Będziesz ją nosić do pracy czy raczej na spotkania towarzyskie? Chcesz zakładać ją na wieczorne spotkania w pubie czy na obiad do babci? Przezroczyste materiały czy też modele odsłaniające plecy, nawet jeśli są w tym momencie bardzo modne, nie pasują do biznesowej stylizacji. A i babcia nie będzie zadowolona z Twojego stanika prześwitującego spod modnego wycięcia w koszuli.

Jak nosić biała koszulę? Trzy propozycje.

Na co dzień. Klasyczna, biała bluzka koszula świetnie wygląda zestawiona praktycznie z każdym kolorem, jednak naprawdę fantastycznie prezentuje się w towarzystwie granatu. Takie szkolne zestawienie bardzo łatwo możesz ożywić kolorowymi, zwariowanymi dodatkami, np. dużymi kolorowymi kolczykami, modną etniczną bransoletką czy też zdobioną torbą na łańcuszku.

Na randkę. Wbrew pozorom "grzeczna", biała koszula jest doskonałym strojem na randkę. Seksownie rozpięta biała koszula połączona z czarną minispódniczką oraz z butami na obcasie to idealny zestaw na wieczorne wyjście.

Na weekend. Jeansy, tenisówki oraz luźno puszczona biała koszula oversize Do tego ciepły sweter, kolorowa apaszka na szyję i jesteś gotowa na sobotni spacer!

Skandynawskie wzory- nieustający hit.

Ubrania z motywem skandynawskim nie wychodzą z mody już od kilku sezonów i nie wygląda na to, aby w najbliższym czasie ten trend uległ zmianie. Każda modna kobieta powinna mieć w szafie chociaż jeden sweter z motywem skandynawskim oraz kilka niezbędnych dodatków zaprojektowanych właśnie w tym stylu. Nie ma chyba kobiety, która wyglądałaby niekorzystnie w oversizowym swetrze z kapturem, z silnymi akcentami skandynawskim,  przepasanym szerokim pasem. Taki styl pasuje tak naprawdę każdej kobiecie, niezależnie od wieku, rozmiaru czy kształtu sylwetki.

Aura jest ostatnio dla nas bardzo łaskawa, zima powoli dochodzi w zapomnienie, a kobiety szykują swoje szafy na nadchodzący sezon wiosenno-letni. Warto jednak nawet teraz zaopatrzyć się w gruby skandynawski sweter, jeśli oczywiście jeszcze tego nie zrobiłaś:) Gruby, długi, wełniany i najlepiej z kapturem będzie niezastąpiony w trakcie pierwszych wiosennych dni, kiedy poranki i wieczory nie będą jeszcze tak ciepłe, jak byś tego chciała.

Moda uwielbia wręcz wszystko co związane jest z Norwegią. Oprócz ciepła i oczywistej wygody noszenia, takie stroje są zawsze uniwersalne i ponadczasowe. Doskonale nadają się zarówno do pracy, na spacer, do kina, jak i na wycieczkę w góry. Skandynawskie szlaczki są niesamowicie uniwersalne. Nadadzą Twojej stylizacji ciekawy folkowy charakter, z pewnością przyciągną wzrok i sprawią, że będziesz wyglądała modnie w każdej sytuacji. Jeśli nie chcesz wyglądać jak romantyczna Eskimoska podczas nocy polarnej, nie ubieraj się od stóp do głów w nordyckie wzory. Co za dużo, to nie zdrowo. Moda nie znosi przesady. Wyobraź sobie, że widzisz na ulicy kobietę, która ma na sobie kozaki z nordycki wzorami, rajstopy ozdobione szlaczkami, gruby sweter w skandynawskie wzory, skandynawski szal oraz czapkę.... Aż oczy bolą, prawda? Pamiętaj więc- albo jeden duży ciuch, albo kilka drobniejszych akcentów. Małe gwiazdeczki i nordyckie sploty były hitem mijającej zimy i pozostaną nim również tej wiosny.

Czy potrafisz uwierzyć, że jeszcze kilkanaście lat temu styl nordycki kojarzony był z całkowitym brakiem stylu? Teraz wszystko zmieniło się o 180 stopni i sweter, który wygląda jak zrobiony przez babcię na drutach, jest szczytem dobrego smaku. Jak widzisz moda kołem się toczy :)

Jeśli nie sweter, to co? Nordyckie wzory doskonale prezentują się wszelkich dodatkach, np. na szalikach i czapkach, nausznikach, rękawiczkach- zwłaszcza tych jednopalczastych, zakolanówkach.



Rękawiczki- czego jeszcze o nich nie wiesz

Czy wiesz o tym, że rękawiczką można prowokować? Pamiętasz słynną scenę z filmu pt."Gilda", w którym Rita Hayworth pobudza wyobraźnię mężczyzn ściągając z siebie tylko jedną rzecz, a mianowicie jest to właśnie rękawiczka? Rękawiczki na przestrzeni lat zyskiwały szereg bardzo skomplikowanych znaczeń; kiedy szukało się zaczepki, rzucało się rękawiczką pod nogi przeciwnika; kiedy kobiety chciały zwrócić na siebie uwagę mężczyzn, dyskretnie ją upuszczały; kiedy żegnało się rycerzy idących na bitwę, po prostu ofiarowywało się im swoje rękawiczki, aby zawsze mieli je przy sobie na sercu. Tak, rękawiczki to o wiele więcej niż tylko ochrona dłoni przed zimnem. Jak to wszystko się zaczęło?

    Za wynalazców rękawiczek do dzisiejszego dnia uważa się Persów, którzy dawno temu używali ich jako zabezpieczenia przed skaleczeniem uprzężą dla koni. Ówczesne rękawiczki były bardzo niewygodne, gdyż przypominały kieszonki bez miejsc na palce. Dopiero w okresie antyku rękawiczki zyskały niewielką kieszonkę na kciuka. W Starożytnym Egipcie obsesyjnie dbano o higienę, więc rękawiczki były wręcz nieodzowne. Egipcjanki, znane z nietypowych zabiegów upiększających, nacierały swoje dłonie olejkami eterycznymi i miodem, następne zakładały na nie jedwabne rękawiczki i tak przygotowane zasiadały do spożywania posiłków- dzięki rękawiczkom nie brudziły sobie swoich wypielęgnowanych dłoni. Starożytni Grecy nie pozostawali w tyle- również używali cieniutki rękawiczek, które miały chronić ich dłonie przed poparzeniami w trakcie spożywania gorących posiłków. Grekom rękawiczek pozazdrościli Starożytni Rzymianie, którzy co prawda nie zmienili ich zastosowania, za to nadali im zupełnie inną nazwę, czyli digitalia. Galowie jako pierwszy zaczęli używać rękawiczek do ocieplania dłoni w trakcie wielkich chłodów. Tym sposobem powstały rękawiczki pod postacią jaką znamy dzisiaj i dumnie rozpanoszyły się po całym świecie.

    Na znaczeniu estetycznym rękawiczki zyskały dopiero w średniowieczu. Stały się modnym i nieodzownym uzupełnieniem damskiej garderoby. Panie upodobały je sobie zwłaszcza jako element miłosnej zasadzki na wybranka swojego serca. Rycerz, który otrzymał taką rękawiczkę od kobiety, nosił ją jako talizman. Wierzono, że rękawiczka od damy serca, dodaje odwagi i chroni od wszelkiego zła. Największe entuzjastki modnych dodatków mogły pochwalić się naprawdę imponującą kolekcją rękawiczek. Większość z nich ozdobiona była bardzo bogato- rubinami, diamentami, innymi drogocennymi kamieniami. W średniowieczu w produkcji rękawiczek przodowała Francja. Dopiero w czasach napoleońskich francuski mistrzowie zdradzili swoje sekrety pozostałej części Europy. Produkcja rękawiczek była bardzo skomplikowanym zadaniem logistycznym, gdyż w Hiszpanii kupowano skóry, we Francji robiono wykroje, a szycie i ozdabianie należało do Anglików. Dzisiaj na pewno trudno w to uwierzyć, ale wtedy wyjście z domu bez rękawiczek było ogromnym nietaktem i brakiem dobrych manier.

    Lata 30. i 40. XX wieku zostały całkowicie opanowane przez długie rękawiczki, które sięgały aż do łokcia. Nazywały się rękawiczkami operetkowymi. Czasy świetności eleganckich opera gloves trwały do lat 50., jednak nawet dzisiaj istnieje spora grupa fanek tego typu rękawiczek. Jedną z nich jest Dita Von Teese, która traktuje je jako jeden z głównych elementów swojej garderoby. Lata 30. wprowadziły mod na rękawiczki ze skóry. Pekari były najpopularniejszy modelem- szyto je z miękkiej skóry świni południowoamerykańskiej. Do końca lat 60. rękawiczki były nieodłącznym elementem stroju; noszono je w ciągu dnia i w nocy, latem i zimą. Dopiero w latach 70. stały się typowo zimową częścią stroju.

    Dziś rękawiczki są dla nas głównie ochroną naszych dłoni przed zimowym chłodem oraz częścią eleganckiego, wizytowego stroju wieczorowego.



Kapelusze i ich rodzaje.

    Kobiety od wielu setek lat obdarzają kapelusze intensywnym oraz niegasnącym uczuciem. Kiedyś zarezerwowane były one tylko dla pań z wyższych sfer, jednak w dzisiejszych czasach noszą je nie tylko arystokratki, żony prezydentów, celebrytki czy też blogerki modowe, ale również całkiem zwyczajne kobiety, takie jak studentki, nauczycielki, urzędniczki... Takie jak Ty. Polki nareszcie uwierzyły w to, że w kapeluszach wyglądają pięknie i wyjątkowo.

FEDORA. Par excellence wśród wszystkich kapeluszy. Cechy charakterystyczne tego modelu to duże, filcowe rondo, wklęsła fałda wzdłuż główki i dekoracyjna wstążka ze spłaszczoną kokardką. Jego oryginalna nazwa pochodzi od imienia bohaterki sztuki francuskiego dramaturga Victoriena Sardou z 1882 roku  pt."Fedora", księżniczki Fedory Romazowej. Kapelusz Fedora wiele razy "występował" w filmach m.in. w "Casablance", "Blues Brothers".

BORSALINO. Ulubiony kapelusz Jean'a Paul'a Belmondo, podobny do fedory, jednak z trochę inaczej wyprofilowanym rondem. Włoski styl połączony z tradycją, estetyka na najwyższym poziomie, elegancja, jakość- to przyciąga do marki Borsalino, która do dziś dnia wykonuje swoje produkty tradycyjnymi metodami, co dodaje im finezji i stawia w czołówce rankingu idealnych kapeluszy.

PANAMA. Najczęściej produkowany kapelusz na świecie. Ojczyzną tego kapelusza jest Ekwador, pomimo tego, iż zdecydowana większość osób uważa,  że jest to Panama. Jego nazwa wywodzi się z czasów budowy Kanału Panamskiego, kiedy to inżynierowie i robotnicy chronili głowy przed upalnym słońcem. Ten typ kapelusza zapewnia przewiewność i jest niezwykle lekki, co przy jednoczesnym chronieniu przed promieniami słonecznymi stanowi idealne rozwiązanie dla wszystkich wrażliwych Anglików- do dzisiaj oglądają oni mecze tenisa na Wimbledonie mając na głowach właśnie kapelusze Panama. Ceny Panamy mogą sięgać nawet do 25.000 dolarów.

TRILBY. Ten model kapelusza charakteryzuje wąskie rondo, cienka wstążka z małą, płaską kokardką, filcowa królicza sierść, wełna lub tweed. To dość nieformalny rodzaj nakrycia głowy. Jest miękki, można go łatwo zwinąć i schować do kieszeni. Jest to kultowy model XX-wiecznych muzyków soulowych oraz jazzowych. W Tyrolu w czasie Oktoberfest spotyka się jego odmianę wykonaną z zielonego filcu z piórkiem.

KANOTIER. Odmiana słomkowego kapelusza, który dorobił się w swej historii wielu nazw, np. Matelot lub canotier we Francji, butterblume w Niemczech, boater lub strat w Anglii. Jest to prosty kapelusz z niską i płaską główką oraz z niewielkim rondem, przyozdobionym czarną wstążką. W latach 20.XII wieku stał się typowym letnim kapeluszem, lubianym zarówno przez kobiety, jak i przez mężczyzn.

CYLINDER. Elegancki, ponadczasowy, dostojny, najbardziej formalny fason wśród kapeluszy. Wykonany z atłasu, wysoki, sztywny, z główką w kształcie walca i z małym rondem. Dziś zdobi męskie głowy przy okazji wyjątkowych uroczystości i do wyjątkowo wytwornych strojów. Panie noszą jego miniaturową wersję zazwyczaj do karnawałowych strojów.

MELONIK. Znak rozpoznawczy Charlie Chaplina, nosił go we większości swoich filmów. Zazwyczaj czarny sztywny kapelusz z małym rondem o podwiniętej krawędzi i okrągłą, podwyższoną główką. Bardzo lubiany przez ekscentryków, którzy pragną wyróżniać się z tłumu.

8 zasad dobrego stylu.

Zastanawiałaś się kiedyś, co to oznacza: mieć swój własny styl, być stylową? Czy kobieta, która ślepo goni za modą, jest stylowa? Musisz wiedzieć, że styl i moda to dwa różne zjawiska, które funkcjonują obok siebie, a jednak oznaczają coś zupełnie innego. Moda jest płynna, wciąż się zmienia; to co było modne rok temu, niekoniecznie jest modne dzisiaj. Styl jest czymś, co można sobie wypracować. Być stylową to mieć wyczucie, wiedzieć jakimi zasadami kierować się, aby zawsze wyglądać rewelacyjnie.

LICZĄ SIĘ PROPORCJE. Są na świecie kobiety, od których nie można oderwać wzroku, pomimo kilku nadprogramowych kilogramów. Wiesz dlaczego tak się dzieje? Kobiety, które znają swój typ sylwetki i wiedzą, co jest ich mocną stronę, potrafią ukryć swoje mankamenty i uwydatnić atuty. Zaprzyjaźnij się ze swoją sylwetką i naucz się ją odpowiednio "ubierać". Harmonia- to ona rządzi modą.

PAMIĘTAJ O DODATKACH. Właściwy dobór dodatków to najszybsza i najefektowniejsza droga do skompletowania stylowej garderoby i wykończenia stroju. Stylizacja bez dodatków jest niepełna, brakuje jej kropki nad "i". Nawet jeśli nie przepadasz za biżuterią, skromny łańcuszek i małe, klasyczne kolczyki to jest obowiązkowy zestaw, który powinnaś mieć zawsze w pogotowiu. Biżuteria to ważny dodatek; zdziwisz się, jak wiele potrafi ulepszyć w Twoim stroju.

KOLOR RZĄDZI. Typy sylwetki to dopiero połowa drogi, bardzo ważna jest również analiza kolorystyczna, która pozwoli Ci poznać swój typ urody. Istnieją cztery typu: wiosna, lato, jesień, zima. Każda z nas należy do innego typu. Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego tak świetnie wyglądasz w błękicie, a czerwony całkowicie odbiera blask Twojej skórze? W zależności od tego, jaki typ urody reprezentujesz, poszczególne kolory dodają lub odbierają Ci urodę. Warto wiedzieć w jakich kolorach wyglądasz korzystnie, bo ta wiedza bardzo ułatwi Ci kompleksowe dobranie garderoby.

DOBRZE DOBRANA BIELIZNA TO PODSTAWA. Jeśli chcesz zawsze czuć się dobrze w swoim stroju pamiętaj o idealnie dobranej bieliźnie. To, co niewidoczne gołym okiem, jest równie ważne jak cała reszta. Na bieliźnie nie warto oszczędzać. Lepiej kupić kilka doskonale dobranych kompletów niż mieć w szafie milion niepotrzebnych staników i halek, których nigdy nie założysz. Każda stylowa kobieta wie, że bielizna tworzy konstrukcje całej sylwetki i w magczny sposób poprawia ją, modeluje, powiększa i spłaszcza, tworząc swoistą bazę do stworzenia fantastycznej stylizacji.

DOBRE BUTY SĄ W STANIE URATOWAĆ KAŻDĄ STYLIZACJĘ. Znasz to powiedzenie, że dla kobiety w jej wyglądzie najważniejsze są dwie rzeczy- fryzura i buty? Jest w tym sporo prawdy, bo nawet jeśli założysz skromną, prostą, czarną sukienkę i dobierzesz do niej kolorowe szpilki, będziesz wyglądać modnie i stylowo. Pamiętaj, że każdy kij ma dwa końce i ta zasada działa również w drugą stronę: jeśli założysz brzydkie, kiczowate, z niszczone obuwie, nawet najdroższa sukienka od topowego projektanta nie uratuje Twojego wizerunku.

JAKOŚĆ, NIE ILOŚĆ. Stawiaj na jakość, a nie na ilość. To złota zasada, która tyczy się wielu dziedzin życia, również w sferze mody jest kluczem do sukcesu. Lepiej odłożyć trochę pieniędzy i kupić jedną lub dwie sukienki dobrej jakości, niż dziesięć, które stracą kolor i fason po pierwszym praniu. W co warto zainwestować? W białą koszulową bluzkę, małą czarną, dobre jeansy, klasyczny trencz, czarną torbę i szpilki.

NIE RÓB ZAKUPÓW POD WPŁYWEM CHWILI. Zanik kupisz kolejne neonowe spodnie lub t-shirt z nadrukiem słodkiego kiczowatego misia, zastanów się czy naprawdę tego potrzebujesz. Z jakimi innymi rzeczami z Twojej szafy zestawisz nowo zakupiony ciuszek? Na jaką okazję będziesz go zakładać? Czy ten wściekły róż na pewno będzie dobrze współgrał z Twoim typem urody? Jeśli nie potrafisz odpowiedzieć za żadne z tych pytań, zrezygnuj z zakupu.

FRYZURA I MAKIJAŻ TEŻ SĄ WAŻNE. Stylowa kobieta pamięta o każdym szczególe swojego wyglądu. Czyste, błyszczące, dobrze upięte włosy oraz długie, zadbane, starannie pomalowane paznokcie to znaki rozpoznawcze każdej zadbanej, modnej, stylowe kobiety.


Dla kogo oversize?

Na pewno znasz określenie oversize. Na stałe zadomowiło się w naszym polskim modowym słowniku. Za duże ubrania utorowały sobie mocne miejsce w czołówce topowych trendów. W sklepach coraz częściej spotykamy ubrania typu oversize, nie tylko swetry i bluzy, ale również szale, czapki, kurtki, spodnie. Ubrania oversize są po prostu o jeden rozmiar za duże. Na pewno przymierzałaś nie raz rzeczy tego typu i często zadawałaś sobie pytanie dla kogo są takie ciuchy i jak je nosić, aby wyglądać w nich dobrze. Jeśli wiesz jak łączyć oversizowe rzeczy i jak odpowiednio dobierać je do swojej figury, z łatwością stworzysz efektowną i nieco nonszalancka stylizację.

Wiesz, co to dokładnie oznacza "być oversize"? To dosłownie oznacza "być ponad rozmiar". W praktyce wygląda to tak, że jeśli nosisz rozmiar M, rozmiar L będzie dla Ciebie oversizem.
Najpopularniejszym i najbardziej sztandarowym przykładem oversizu są tak zwane boyfriendy, czyli spodnie jeansowe, które wyglądają jak wyjęte z szafy chłopaka. Rzeczy typu oversize wyglądają właśnie tak, jakbyśmy pożyczyły je z szafy starszej siostry lub właśnie chłopaka. Są to często koszule t-shirty,  marynarki, swetry.

Jak nosić oversize, aby przyciągać wzrok i prezentować niewymuszoną elegancję? Najważniejszym zadaniem jest uniknięcie efektu bezkształtnego worka. Umiar- to jest to. W tym wypadku total look całkowicie odpada. Pamiętaj, żeby nie nakładać na siebie wszystkich ciuchów w stylu oversize. To nie będzie wyglądało dobrze. Oversize wygląda fantastycznie w połączeniu z obcisłymi, damskimi ciuszkami. Leginnsy, bluzka przylegająca do ciała połączone z oversizowym swetrem lub bluzą to modowy strzał w dziesiątkę. Jeśli decydujemy się założyć boyfriendy, na górę wybierz coś co podkreśli talię i biust. I odwrotnie- jeśli zakładasz duża bluzę, dobierz do niej obcisłe jeansy rurki, które będą stanowiły przeciwwagę do szerokiej góry. Oversizy są bardzo łaskawe dla mankamentów kobiecej figury. Zakładając za duże spodnie doskonale ukryjesz obfite uda. Jeśli wybierzesz t-shirt w rozmiarze xxl, zamaskuje obfity biust i ramiona. Jeśli jednak cała przywdziejesz ubrania xxl, będziesz sprawiała wrażenie DUŻEJ.

Zastanawiasz się dla kogo jest oversize i czy ten styl pasuje również do Ciebie? Oczywiście, że tak! Takie ubrania są dla każdego, dla Ciebie również. Warunek jest tylko jeden- musisz mieć świadomość wad i atutów swojej figury; wiesz co chcesz ukryć, a co pokazać; co zamaskować, a co uwydatnić. Jeśli doskonale poznałaś swoją figurę, wiesz jaki typ reprezentujesz, będziesz potrafiła idealnie żonglować oversizowymi ubraniami tak, aby zbudować swoją figurę od nowa.

Zimą o wiele łatwiej jest wyciągnąć z szafy rzeczy, które wyglądają jak zabranej starszej siostrze. Mróz lubi duże szale, swetry, płaszcze, w których możesz utonąć i schować się przed niesprzyjającą aurą. Jednak lato również daje sporo oversizowych możliwości; sukienki typu maxi-dres, szerokie lniane marynarki kończące się w połowie uda, które świetnie wyglądają połączone z króciutkimi szortami, przewiewne bluzki z rękawami nietoperz.

Nadchodzi jedna z najpiękniejszych (jak nie najpiękniejsza) pora roku. To doskonała okazja, aby odświeżyć nieco swoją garderobę i wzbogacić ją o kilka modnych ubrań w stylu oversize. Okres wiosenno-letni daje sporo możliwości i tak naprawdę tylko i wyłącznie od Ciebie będzie zależało co i w jaki sposób wyeksponujesz. Jeśli mimo wszystko nadal nie jesteś przekonana do przydużych rzeczy, pamiętaj, że styl oversize to nie tylko ubrania; poeksperymentuj z dużymi dodatkami, np. wielką torbą, ogromnymi kolczykami kołami itd.


Typy urody.

Planując zakup nowych ubrań stajesz nie tylko przed wyborem rozmiaru, faktury, kroju czy też fasonu, ale również przed całą feerią barw i odcieni. Czasami zdarza się, że instynktownie wybierasz właściwy odcień sukienki, jednak często jest tak, że wychodzisz z kolejnym czarnym swetrem lub kupujesz rzecz w tak dramatycznie nieodpowiednim dla Ciebie kolorze, że już po kilku dniach ląduje ona na dnie szafy, skąd już nigdy nie zostaje wyjęta. Znasz to z autopsji?

    Czy aby na pewno podkreślasz wszystkie swoje atuty? Jesteś wiosną, latem, jesienią czy zimą?  Jeśli chcesz zawsze doskonale wyglądać oraz dokonywać tylko właściwych zakupów, powinnaś dowiedzieć się jaki typ urody posiadasz.

    Istnieją cztery podstawowe typy urody: wiosna, lato, jesień, zima. W zależności od tego, jaki typ urody prezentujesz, pewne kolory dodają Ci blasku, a inne sprawiają, że wyglądasz na zmęczoną i smutną.

PANI WIOSNA.
Masz jasną cerę o brzoskwiniowym odcieniu, na której często występują delikatne rumieńce, a czasami piegi. Skóra opala się szybko, ale nigdy na ciemny brąz.
Twoje oczy zazwyczaj są niebieskie, zielone lub szare, czasami jasnobrązowe.
Włosy mienią się wszelkimi odcieniami blondu, od platyny aż do jaśniutkiego brąz. Zdarza Ci się dostrzegać w słońcu rudawe refleksy.

Strój- Najlepsze dla Ciebie są ciepłe, złotawe kolory, np. wszystkie brązy, beże, kolory ziemi. Twoją urodę podkreślają też szarości, morskie błękity oraz wszelkie odcienie zieleni. Unikaj bieli (czystej oraz przełamanej, np. kości słoniowej) oraz różu- podkreśla bladość Twojej skóry.

Biżuteria- Świetnie wyglądasz w subtelnej biżuterii, która nie przytłacza Twojej delikatnej urody. Wybieraj biżuterię z szafirem i bursztynem; wszelkie niebieskie kamienie doskonale będą współgrać z Twoją karnacją: kolczyki z turkusowym kamieniem są dla Ciebie idealnym dodatkiem.


PANI LATO.
Twoja cera zazwyczaj posiada oliwkowy odcień, masz tendencję do występowania piegów. Opalasz się szybko, ale nigdy nie brąz, a początkowo skóra jest zaczerwieniona.
Masz niebieskie lub brązowe oczy.
Twoje włosy mienią się wszelkimi odcieniami blondu.

Strój- Jesteś szczęściarą; możesz nosić ubrania w niemal wszystkich kolorach, jednak niesamowicie ważny jest ich odcień. Pastele to jest to, czego potrzebujesz. Błękity, zielenie, róże doskonale podkreślą piękno Twojej oliwkowej cery. Omijaj czerń, która lubi postarzać panią Lato, oraz czystej bieli, która powoduje, że skóra wydaje się szara i zmęczona.

Biżuteria- Wyglądasz pięknie w biżuterii typu vintage. Matowe, stylizowane na stare kolczyki, szlachetne perełki o różowym wykończeniu, kamienie takie jak rubin, szafir, opal oraz zielony nefryt doskonale współgrają z Twoim typem urody.

PANI JESIEŃ.
Masz jasną, bladą cerę z piegami, bardzo wrażliwą na słońce.
Twoje oczy są w kolorze pięknej zieloni lub głębokiego brązu z żółtymi plamkami.
Gęste i mocne włosy są Twoim niewątpliwym atutem, najczęściej są rude lub kasztanowe.

Strój- Twoje kolory to przede wszystkim wszystkie brązy, złocienie, zielenie i granaty. Intensywna czerwień pięknie podkreśla kolor Twoich włosów, a ciepły żółty idealnie współgra z odcienie skóry. Trzymaj się z daleka od błękitu, różu i czystej bieli.

Biżuteria- naturalność przede wszystkim. Ozdoby z drewna, duże etniczne bransoletki, korale, stare złoto. Kamienie, które podkreślą Twoją urodę to przede wszystkim agat i czerwony koral.

PANI ZIMA.

Masz cerę Królewny Śnieżki. Jasną, porcelanową, bardzo bladą, na której rzadko pojawia się rumieniec.
Intensywnie niebieskie lub głęboko brązowe oczy z ciemną oprawą są Twoim ogromnym atutem.
Twoje włosy są czarne lub ciemnobrązowe.

Strój- masz delikatną urodę, dlatego doskonale pasuje do Ciebie czysta, śnieżna biel lub jasne beże. Intensywna czerwień i czerń interesująco kontrastuje z Twoją urodą. Nie wyglądasz korzystnie w pastelach oraz neonowych kolorach, takich jak żółć, pomarańcz, zieleń.

Biżuteria- idealnie pasuje do Ciebie biżuteria w chłodnym odcieniu, czyli platyna, srebro, śnieżnobiałe perły.



Dress code.

Czy wiesz co to jest dress code? Brzmi odrobinę obco i rzeczywiście jest to zjawisko w Polsce nowe i jeszcze nie do końca zakorzenione. Dress code to reguły ubioru służbowego. Etykieta stroju do pracy jest  bardzo ważna w wielu firmach, nie tylko w wysoko rozwiniętych korporacjach, ale również w zwykłych z pozoru biurach. Coraz więcej firm ustanawia surowe, pisane zasady ubiorowego sovoir vivre. Jeśli już podjęłaś pracę, na pewno często przeżywasz rozterki stojąc przed swoją szafą i zastanawiając się, co dziś na siebie włożyć. Jeśli natomiast rozpoczęcie pracy jest jeszcze przed Tobą, masz sporo czasu, aby zapoznać się z zasadami jakimi rządzi się firmowa moda.

    Neutralność to jest to, czym przede powinien charakteryzować się Twój ubiór do pracy. W kontaktach z klientem najważniejsza jest komunikacja, więc na pierwszy plan należy wysunąć twarz- nic nie powinno odwracać od niej uwagi. Jaki powinien być idealny strój do pracy? Skromny, czysty, schludny, elegancki i klasyczny. Pierwsze wrażenie jest bardzo istotne, dlatego wiedza dotycząca dress code przyda Ci się również w trakcie rozmów o pracę, negocjowania awansu i podwyżki, pomoże Ci wywierać odpowiedni wpływ na współpracowników.

    Casual fridays to kolejna dziwna nazwa, która dopiero zaczyna funkcjonować w polskiej rzeczywistości korporacyjnej, ale nie tylko. Casual frudays to ustalony przez firmę dzień tygodnia, w którym wolno ubrać się swobodnie. W praktyce wygląda to zazwyczaj w taki sposób, że można założyć wtedy jeansy do marynarki i szpilek. Absolutnie niedopuszczalne jest przychodzenie do pracy w dresie, trampkach lub w powyciąganym swetrze- na to nie pozwalają żadne casual days!
    Wygląd pracowników jest wizytówką firmy, w której pracują, dlatego odpowiednie ubranie jest bardzo ważne. Dobór odpowiedniego stroju zależy od wielu czynników, m.in. od rodzaju wykonywanej pracy, branży, zajmowanego stanowiska, typu urody oraz figury.

Top 10 biurowego dress code:

Panie o obfitych kształtach powinny unikać zbyt opiętych strojów, a przy dużym biuście zaleca się dekolty maskujące biust, czyli bluzki kopertowe i dekolty w szpic.

Dla kobiet obowiązkiem jest noszenie rajstop. Gołe nogi nawet w trakcie upału są niedopuszczalne.
Buty muszą koniecznie zakrywać palce i pięty. Odpadają więc sandałki i klapki. Obuwie powinno być dobrej jakości, zawsze czyste i zadbane.

Spódnica nie może być obcisła ani sięgać wyżej niż do kolan. Najlepszym wyborem są eleganckie garsonki oraz garnitury.

Jeśli wybierzesz sweterek zamiast żakietu, najlepszym rozwiązaniem jest bliźniak.

Niedopuszczalne są gołe plecy, duże dekolty oraz odkryte pachy. Krótki rękaw to maksymalna długość.

Falbany, kwiatki, kokardy, szalony wzory, napisy nie kojarzą się z profesjonalnym podejściem do wykonywanych obowiązków, więc bezwzględnie trzeba z nich zrezygnować.

Kolor koszuli jest bardzo ważny. Wbrew pozorom kolor biały i czarny wcale nie jest najlepszym pomysłem. Kolor biały zarezerwowany jest na specjalne okazje, natomiast kolor czarny źle się kojarzy. Idealnym rozwiązaniem są wszelkie brązy i szarości, delikatne pastele i subtelne wzory typu pionowe paski.

    Lato jest wyjątkowo niesprzyjającą porą roku dla pracowników podlegających pod dress code. Wysoka temperatura nie pomaga wyglądać profesjonalnie w pracy. Kiedy żar leje się z nieba, dopuszczalna jest odkryta pięta, jednak palce muszą być ukryte. Nadal zabronione są gołe nogi, więc rajstopy obowiązkowe! Długość spódnicy nieznacznie się skraca- może sięgać do trzech palców powyżej kolan. Pachy pozostają zakryte, więc wszelkie bluzki na ramiączkach pozostawiamy na weekend.

Kilka przykładów dress code:

Strój koktajlowy- czyli ubiór na firmowe imprezy i spotkania biznesowe; elegancka spódnica/ sukienka lub spodnie z lejącego się, gładkiego materiału plus biała, prosta, klasyczna bluzka koszulowa i szpilki w stonowanym kolorze to idealny zestaw na spotkanie koktajlowe. Dodatki powinny być klasyczne i raczej skromne: niewielkie kolczyki, delikatny zegarek, nie więcej niż po jednym pierścionku na jednej dłoni.

Strój wizytowy- sprawdzi się na imprezę towarzyską i elegancką kolację; załóż zwiewną sukienkę nie krótszą niż do kolan, bez rozcięć, gołych pleców i głębokich dekoltów. Tutaj doskonale sprawdzi się tzw. mała czarna  i klasyczne złote lub srebrne dodatki w niewielkiej ilości.

Black tie- oficjalny strój wieczorowy, zarezerwowany jest na elegancką kolację, do opery czy na premierę w teatrze. Elegancka, długa, sięgająca do kostek suknia z odkrytymi plecami jest doskonałą stylizacją na taki uroczysty wieczór. Creative black tie oznacza, że dopuszczalna jest sukienka krótsza, sięgająca do kolan.









Krótka historia damskiej torebki i rodzaje torebek.

    Dzisiaj modny jest praktycznie każdy fason, kształt i kolor torebki. Żyjemy w czasach, kiedy moda jest dla kobiet bardzo łaskawa i na wiele pozwala. Jednak to, na jaką torebkę ostatecznie się zdecydujesz, zależy od wielu czynników, m.in. od Twojej podświadomości i temperamentu. To czy wybierzesz torebkę klasyczną, czy też ekstrawagancką z bogatymi zdobieniami, wiele o Tobie mówi. Chyba żadna kobieta nie wyobraża sobie życia bez torebki. Torby, torebki, torebunie, worki, teczki, kuferki, kopertówki... na pewno masz po jednym fasonie z każdego modelu, prawda?  Torebka towarzyszy kobietom od wielu lat. Czy zastanawiałaś się kiedyś, kiedy i w jakich okolicznościach pojawiła się ta pierwsza i jak ona wyglądała? Czy chociaż trochę przypominała wyglądem i przeznaczeniem współczesne nam torebki?

    Czy wiesz, że pierwsze torebki nosili mężczyźni? Tak! W średniowieczu pojawiły się sakiewki , w których mężczyźni przechowywali pieniądze. To właśnie wtedy narodziła się torebka, która ewoluowała na przestrzeni wieków. Kiedy w kieszeniach panów pojawiły się kieszenie, torebki całkowicie stały się domeną kobiet, Ridicukes. Czyli śmiesznotki :) Sympatyczna nazwa:) W XIX w damskie sukienki były bardziej przylegające do ciała, w związku z czym nie było już możliwości umieszczenia pod spódnicą kieszeni, w której panie nosiłyby swoje najpotrzebniejsze rzeczy. Wówczas wymyślono woreczki, zwane właśnie ridicules, czyli niewielka sakieweczka, pełniąca głównie funkcję dekoracyjną. Kobieta ozdabia ją haftami o motywach kwiatów - symbolami miłości i dostatku.

    Dopiero w XX w torebki stały się nieodzownym elementem stroju każdej eleganckiej kobiety. Przestały służyć jedynie do przenoszenia kobiecych drobiazgów, ale zaczęły pełnić również funkcje dekoracyjne. Lata 30 XX w to okres największej ewolucji damskich torebek. Pojawiły się pierwsze torebki z paskiem na ramię, które do tej pory zarezerwowane były wyłącznie dla biednych służących. Dzisiaj wielkie torby-worki na długich paskach są hitem; kiedyś były oznaką ubóstwa. Torebka zaczęły być bardzo kolorowa; kształty i formy przyprawiały o zawrót głowy.
    Krótko później, bo zaledwie w latach 80 XX wieku pojawiły się tzw.  status bags, czyli torby sygnowane nazwiskami największych projektantów mody. Posiadanie takiej torebki stało się wyznacznikiem luksusu, a jej cena nierzadko przyprawia o ból głowy.

Rodzaje torebek:

worki- wyglądają jak worek, jak sama nazwa wskazuje, i najczęściej są wielki torbami bez przegródek i kieszonek
tote- posiada dużą ilość funkcjonalnych przegródek oraz kieszeni
satchel- torba XXL, którą nosimy w dłoni
kuferki- trochę niepraktyczne, ale za to jakie modne! Wyglądają jak miniaturowe kufry i najczęściej noszone są w dłoni
shopper- duża torba w sam raz na zakupy; pojemna, można ją nosić zarówno na ramieniu, jak i w dłoni
hobo- niewielka torebka w kształcie półksiężyca
listonoszka- torba na co dzień, noszona na długim pasku, na ukos
kopertówka- zdecydowanie torebka wieczorowa, wyglądem przypomina kopertę, błyszcząca, elegancka




Jak dobrać torebkę do figury?

Pokaż mi swoją torebkę, a powiem Ci kim jesteś. Niezależnie od tego, czy torebka jest duża, mała, pojemna jak worek czy maleńka jak dyskretna kopertówka- jest jak trzecia ręka i każdej kobiecie trudno się bez niej obyć. Kobiety noszą w torebkach cały świat, a czasami nawet więcej. To zaskakujące ile jesteśmy w stanie w niej zmieścić, prawda? :) Torebka z całą pewnością jest jednym z najważniejszych atrybutów kobiecości, postaraj się więc, aby odpowiednio dobrana, dodawała Ci urody i seksapilu; aby odwracała uwagę od niedoskonałości, jednocześnie podkreślając to, co masz najlepszego. Pamiętaj, że odpowiednio dobrana może udoskonalić Twój strój, a źle dopasowana całkowicie go zepsuć.

FILIGRANOWA. Jeśli jesteś niską, drobną kobietką i chcesz wydawać się otoczeniu odrobinę większa, wybieraj małe torebki, takie jak kopertówki, niewielkie listonoszki noszone na ramieniu lub przewieszone ukośnie. Zdecydowanie unikaj dużych toreb formatu XXL, modnych ostatnio toreb typu worki- one sprawią, że znikniesz, zaburzą proporcje i wydasz się jeszcze mniejsza niż jesteś.

OBFITA. Jeśli jesteś posiadaczką pełnych, ponętnych kształtów, będą do Ciebie pasować wszystkie typy torebek, które odradzone zostały powyżej. Dla Ciebie zostały stworzone torby XXL, przepastne worki, kolorowe torebki najlepiej z wisiorkami i innymi aplikacji, które przyciągną uwagę. Malutkie torebeczki zdecydowanie nie są dla Ciebie.

BIUST I RAMIONA. Pamiętaj o zasadzie, że małe torebki powiększają sylwetkę, natomiast duże torby zmniejszają krągłości. Jeśli więc chcesz optycznie powiększyć biust i ramiona, kup niewielką torebkę na krótkim pasku, który będzie kończył się w okolicach biustu. Jeśli marzysz o optycznym zmniejszeniu biustu i ramion, wybierz większy model na dłuższym pasku, kończącym się np. w okolicy talii lub bioder- dzięki temu odwrócisz uwagę od górnych partii ciała.

TALIA I BIODRA. Jeśli jesteś szczęśliwą posiadaczką wąskiej talii i zgrabnych bioder, możesz pozwolić sobie na pełną dowolność w doborze torebki, natomiast jeżeli chcesz nieco „odchudzić” te newralgiczne rejony, zapomnij o torebkach, które kończą się na wysokości talii i bioder! Dla Ciebie zostały stworzone torebki na krótkim pasku noszone tuz pod ramieniem oraz gustowne kuferki, które nosi się w dłoni. Dobrym pomysłem jest również większych rozmiarów kopertówka.

NOGI. Rzadko która kobieta chce optycznie skrócić nogi- powiedzmy to otwarcie. Jednak jeśli uważasz, że Twoje nogi są odrobinę za długie, za chude i generalnie nie komponują się z resztą Ciebie, wybierz dużą torebkę o  bardzo długich uchwytach- ona naprawi nieco zaburzone proporcje. Jeśli Twoje nogi wymagają wysmuklenia, przekonaj się do torebek o klasycznych kształtach, z krótkimi lub standardowymi uchwytami.

KLEPSYDRA- jesteś szczęściarą! Masz doskonałe proporcje, możesz pozwolić sobie na pełną dowolność w wyborze koloru, kształtu czy tez fasonu torebki. Niezależnie od tego czy wybierzesz torebkę z krótkim chwytem, podkreślającą biust, czy też taką kończącą się na wysokości bioder, będziesz wyglądała świetnie.

GRUSZKA. Zdecydowanie unikaj modeli noszonych na ukos oraz takich kończącym się na wysokości bioder. One niepotrzebnie podkreślają mały biust i szerokie biodra. Twoim zadaniem jest odwrócenie proporcji; podkreślaj biust poprzez małe torebki z krótkimi uchwytami, które kończą się na wysokości biustu.

PROSTOKĄT. Brakuje Ci kobiecych kształtów? Unikać małych torebek, wybieraj dobrze skrojone torebki o średniej wielkości. Odpowiednie będą modele średnie lub duże. Kopertówki również będą wyglądały wspaniale, ale pamiętaj, by wybierać te jak największe.

Pamiętaj o prostej zasadzie, że małe torebki powiększają, a duże zmniejszają. Torebki noszone w okolicach biustu powiększają biust i biodra, natomiast te kończące się na wysokości bioder- powiększają biodra i zmniejszają biust.

Siła nawyku.

Rutyna. Prawda, że to słowo kojarzy się nam wszystkim bardzo negatywnie? Zamknij oczy i pomyśl, co widzisz, kiedy myślisz o rutynie. Wypalenie. Monotonię. Nudę. Smutek. Może nawet stany depresyjne? Coś w tym jest, że jeśli zbyt długo poświęcasz się wykonywaniu jednego tylko zajęcia, czujesz się zniechęcony, znudzony, zmęczony i ostatnia rzecz o jakiej myślisz, to kontynuowanie tego procesu. Zwłaszcza, jeśli proces ten nijak ma się do realizacji Twoich własnych marzeń. Ludzki mózg to zadziwiająca, jeszcze nie do końca zbadana maszyna. Jeśli nie dostaje odpowiedniej dawki codziennej inspiracji i wrażeń, nie pracuje na najwyższych obrotach, a Ty wypalasz się szybciutko, niczym zbyt krótka świeczka na torcie. Żeby działać efektywnie, mózg potrzebuje zadań pobudzających wyobraźnię, motywujących do działania. Jednym słowem- zmiany są dobre.

Rutyna- Twój wróg czy przyjaciel?


    Jak to właściwie jest z tą rutyną? Widzisz... jest dwojako. Sportowiec, który chce osiągnąć spektakularny sukces, wykonuje codziennie niemal ten sam trening. Gdyby za każdym razem zmieniał intensywność ćwiczeń lub co gorsza- dyscyplinę, nic by nie osiągnął. Kolejny przykład- student medycyny, który marzy o zostaniu sławnym chirurgiem nie może co roku zmieniać kierunku studiów, bo jedyne co osiągnie, to zmarnowane 5 lub więcej lat swojego życia. Rutyna, która wyniszcza Twoją kreatywność i radość życia, to te wszystkie czynności, które wykonujesz niejako wbrew sobie. To te czynności, które robisz musisz, ale nie do końca chcesz. Wreszcie to te czynności, które nawet w minimalnym stopniu nie sprzyjają Twoim celom.
    Rutyniarzami, którzy osiągnęli sukces, byli między innymi Kant, Edison i Da Vinci. Czy wiesz, że ich dzień był zaplanowany co do minuty? Ba, niektórzy nawet twierdzą, że co do sekundy, chociaż przyznaj, że trudno w to uwierzyć :) Codziennie wykonywali te same czynności, budzili się o stałej godzinie, o stałej gofzinie również chodzili spać; jedli posiłki o wyznaczonych porach i narzucili sobie ścisłe godziny pracy. Czy oni narzekali na monotonię? Wypalenie zawodowe, nudę, brak pomysłów? Nie! Wręcz przeciwnie- ich osiągnięcia z roku na rok stawały się coraz bardziej spektakularne, żeby w końcu zmienić świat i na stałe zapewnić miejsce w historii. Podobny wątek znaleźć możesz w biografiach na przykład Steve Jobs'a czy Henry Forda. Oni również stworzyli sobie swoją własną codzienną rutynę, dzięki której szybko wspięli się na sam szczyt sukcesu.

Jak wykorzystać rutynę dla swoich celów?

    Jasno określone cele- oto klucz do pozytywnego wykorzystania rutyny. Genialni rutyniarze dobrze wiedzieli, że siła nawyku jest siłą ogromną, która niczym tsunami niszczy wszelkie przeciwności na swojej drodze do sukcesu. Jeśli już raz wyrobisz w sobie pewien nawyk, będziesz go potem powtarzał- dotyczy to absolutnie każdej dziedziny życia. Marzenia dają niesamowitą siłę do działania, a jeśli naprawdę mocno w nie wierzysz i jesteś w stanie podporządkować im całe życie, codzienna rutyna, która przybliża Cię do ich realizacji, nie jest wcale straszna. Narzucenie sobie sztywnych ram czy to czasowych, czy organizacyjnych jest pozytywną formą wykorzystania tak znienawidzonej przez większość ludzi rutyny. Planując dzień co do minuty, wykonując codziennie te same czynności, przybliżające Cię do osiągnięcia wymarzonego efektu, wyrabiasz w sobie nadzwyczaj mocne trwale nawyki. Podobno, aby nawyk stał się Twoją drugą naturą, potrzebujesz tylko 28 dni. 28 dni! Tak niewiele, aby samego siebie skazać na sukces. Po tym czasie nawyk, który w sobie zaszczepisz, stanie się tam silny jak biologiczna potrzeba jedzenia, spania czy oddychania. Oczywiście musisz mieć świadomość, że to będzie bardzo trudne 28 dni. Na pewno całym sobą będziesz się buntował przeciwko nowym regułom, będziesz szukał wymówek wszędzie gdzie tylko się da. Będziesz chciał rzucić to wszystko w kąt i stwierdzisz, że to nie ma sensu. Tak będzie. Każdy z tych 28 dni to 28 prób, które podejmiesz, aby zakorzenić w sobie nowy nawyk. Jednak jestem przekonany, że Twoje marzenia warte są tych 28 kolejnych prób.


Ucz się od mistrzów.

    Jeśli chcesz wyrobić w sobie dobre nawyki, ale nie wiesz, jak zacząć, podążaj za najlepszymi. Jeśli im się udało, Tobie również może się udać. Spróbuj. Chcesz zrobić to tak, jak zrobić Edison, zanim wynalazł żarówkę? Najpierw jasno określ swój cel. Najważniejsze marzenie, do którego dążysz. Wyobraź je sobie dokładnie, ze wszystkimi szczegółami, postaraj si. Zobacz siebie w miejscu, w którym chcesz się znajdować, w pracy którą chcesz wykonywać, z sukcesami które są Twoim udziałem. Jeśli już wiesz, do czego dążysz, możesz przejść dalej. Rozpisz sobie na kartce lub w kalendarzu swój tydzień pracy, dzień po dniu, godzina po godzinie. Im bardziej szczegółowy plan, tym lepiej dla Ciebie. W każdym dniu zawrzyj jak najwięcej czynności powtarzalnych, ale tylko tych, które pomogą Ci osiągnąć cel. Te właśnie czynności to pozytywna rutyna, która jest niezmienna i nienaruszalna. Zawsze, o tej samej porze, te same czynności- choćby nie wiem co. Bardzo ważne jest to, abyś w codziennym planie umieścił również czas wolny, bo przecież nie jesteś robotem i masz praw do odpoczynku. Wypoczęty umysł pracuje szybciej.


Przełam klątwę prokrastynacji!

Termin egzaminu zbliża się wielkimi krokami. Wiesz o nim już od kilku tygodni, ale wciąż wydaje Ci się, że masz jeszcze tyyle czasu... Skreślasz w kalendarzu kolejne dni i nie wzrusza Cię nic a nic mijający właśnie kolejny tydzień. Z niechęcią patrzysz na stos książek, piętrzących się na Twoim biurku lub wręcz przeciwnie, nie patrzysz na nie w ogóle, bo po co niszczyć sobie dobry humor. Wciąż obiecujesz sobie, że jutro to już na pewno, na 100% usiądziesz do nauki, wyłączysz telewizor i laptopa, wyciszysz dzwonek w telefonie i nie pozwolisz sobie nawet na chwilę przerwy. Jutro. Ale dzisiaj nie będziesz o tym myślał. Co to, to nie.  "Zajmę się tym jutro"... Jeśli nie jesteś Scarlett O'Harą (a zakładam, że jednak nie jesteś) zbyt częste powtarzanie tego zdania doprowadzi Cię do katastrofy. Tylko w ustach Scarlett "Pomyślę o tym jutro" brzmi uroczo i wywołuje uśmiech na twarzy. W każdym innym przypadku zwiastuje burzę z piorunami.

Prokrastynacja.


    Zjawisko uporczywego odkładania pilnych spraw na później nosi nazwę prokrastynacja i dotyczy niemal 80% z nas! Jeśli masz tendencję do ciągłego powtarzania "jutro" lub później", możesz odetchnąć głęboko; wszystko z Tobą ok, po prostu znajdujesz się w zdecydowanej większości ludzi. Jednak to wcale nie oznacza, że jesteś usprawiedliwiony, a Twoje porażki wreszcie znalazły wytłumaczenie i teraz możesz zupełnie otwarcie zostawiać sprawy na ostatnia chwilę. Jeśli nie będziesz walczył z prokrastynacją, prędzej czy później Twoje życie zawodowe, ale nie tylko, prywatne również, legnie w gruzach. A Ty stracisz w oczach nie tylko innych ludzi, ale przede wszystkim w swoich własnych.

Jak sprawdzić, czy rzeczywiście masz problem, czy tylko ulegasz pokusie, żeby obejrzeć serial w telewizji lub przejrzeć facebook'a? Jeśli na większość poniższych pytań odpowiesz twierdząco, zdecydowanie musisz nad sobą popracować!

1. Czy nie umiesz planować długoterminowo?
2. Czy pilne zadania zostawiasz zazwyczaj na ostatni dzień?
3. Czy nigdy nie wiesz od czego zacząć pracę?
4. Czy wybierasz przyjemność zamiast pracy, nawet jeśli zdajesz sobie sprawę z konsekwencji?
5. Cz y uważasz, że planowanie przyszłości jest bez sensu, bo i tak nie mamy na nią wpływu?
6. Czy często obiecujesz rzeczy, których nie jesteś w stanie dotrzymać?
7. Czy planowanie dnia sprawia Ci kłopot?
8. Czy masz głowę pełną fantastycznych pomysłów, ale zupełnie nie umiesz zabrać się do ich realizacji?
9. Czy czekasz na magiczny "odpowiedni moment", żeby zacząć wykonywać zadanie?
10. Czy masz poczucie, że czas przecieka Ci przez palce?

Jeśli Twój wynik jest niezadowalający, nie wpadaj w panikę! Możesz, a nawet powinieneś wziąć się w garść i zawalczyć o realizację swoich marzeń. Naprawdę potrafisz wygrać. Prokrastynacja nie jest niepokonana!

Podstępny mózg.

    Dlaczego tak łatwo przychodzi Ci rezygnacja z wcześniej ustalonych założeń? Postanowiłeś, że dzisiaj wieczorem, powiedzmy o godzinie 20.00 siadasz do książek i zaczniesz się uczyć. Naprawdę tego chciałeś, byłeś zmotywowany i skupiony na celu. Tymczasem przyszła godzina 20, a po Twojej determinacji nie został nawet ślad. Nagle zrobiłeś się bardzo głodny, nagle poczułeś ogromną potrzebę wyjrzenia przez okno, nagle stwierdziłeś, że musisz wyjść z psem na spacer. Zająłeś się milionem drobnych, niepotrzebnych czynności, które sprawiły, że czasu na wykonani założonego zadania już nie starczyło. Dlaczego tak się stało? Czy jesteś leniem? Masz słabą wolę? Masz źle ustawione priorytety? O co chodzi? Dlaczego zawsze tak się dzieje? Twój mózg doskonale wie, że zmuszanie go do pracy, na którą nie ma ochoty, jest nieprzyjemne, więc podrzuca Ci mnóstwo zajęć zastępczych, bylebyś tylko nie pomyślał o wysiłku umysłowym!

Co możesz zrobić?


Musisz oszukać samego siebie, jakkolwiek dziwnie to brzmi. Jeśli Twój mózg postanawia oszukiwać Ciebie, Ty spróbuj oszukać mózg. Tak, jest to możliwe. Proponuję Ci tak zwaną Metodę Projektu, którą stosował w swoim życiu sam Henry Ford. Wiedział co robi. Pewnego dnia stwierdził, że żadne zadanie nie jest specjalnie skomplikowane, jeśli tylko zostanie rozłożone na mniejsze partie. Zamień zadanie, które wydaje Ci bardzo trudne, czasochłonne i zupełnie niewykonalne, w projekt. Dlaczego najczęściej odkładasz wykonania zadania na później? Bo nie wiesz od czego zacząć. Niedługo egzamin. Stos książek na stole. Czas przeszły, przyszły, zaprzeszły, teraźniejszy ciągły. Słówka skaczą po głowie. Gramatyka nie ruszona. Ratunku!- masz ochotę krzyczeć. Dlatego właśnie wyselekcjonuj czynność numer 1, od której zaczniesz. To podstawa. Nie narzucaj sobie zbyt wielu czynności jednocześnie. Małe kroki, krótkie etapy, praca podzielona na niewielkie projekty. Miej przed oczami tylko jedną czynność, nie wybiegaj za daleko w przyszłość. Teraz zajmujesz się tym, za chwilę zajmiesz się czymś innym itd.

    · Usiądź przy biurku.
    · Uporządkuj książki i notatki.
    · Gramatyka na lewo, słówka na prawo, czasy na półkę.
    · Kartka i długopis na notatki.
    · Skoro już tak siedzisz, zadowolony z siebie, to szkoda byłoby nie otworzyć tej książki ze słówkami.
    · A jeśli już ją otworzyłeś, to może coś przeczytasz,
    · No dobrze, przeczytałeś. To teraz zamknij oczy i powtórz.
    · Hmm powtórzyłeś, poszło nieźle. Grzechem byłoby nie zajrzeć do książki z czasem teraźniejszym...
    · I tak dalej, i tak dalej...

Małymi kroczkami udaje Ci się przekonać swój mózg, że przecież prze te kolejne 15 minut możesz posiedzieć przy biurku, to nic takiego. A skoro już siedziałeś 15 minut, to posiedzisz jeszcze 15 i jeszcze....

Działaj.

    Najważniejsze to zrobić pierwszy krok. Wykonać pierwszą czynność, choćby miałoby to być uporządkowanie biurka. W momencie, kiedy rozpoczniesz wykonywanie projektu, reszta pójdzie gładko. Najważniejsze w pokonywaniu prokrastynacji, to w ogóle zacząć coś robić, przełamać niemoc, działać.

Zarządzaj czasem w 5 krokach

Nie można go wydłużyć, rozciągnąć, naginać, magazynować ani kupować. Nie można schować go sobie na zapas do szuflady ani nie można pożyczyć od koleżanki. Nie można zmienić jego biegu ani nie można poprosić, żeby się zatrzymał. Czas. Czy jesteś osobą, która ma świadomość jego upływu? Jeśli tak, na pewno zdarzyło Ci się nie raz powtarzać- gdyby ta dobra miała 48 godzin... Prawda natomiast jest taka, że przy dzisiejszym tempie życia nie ma szans, żeby w ciągu dnia wykonać wszystkie zadania, jakie przed sobą stawiamy. Zawsze jednak można wykonać te najważniejsze. Z całą pewnością nie jesteś w stanie zmieniać biegu czasu, naginać go ani wydłużać, to niewykonalne, możesz natomiast nauczyć się wpływać na zwiększenie własnej efektywności poprzez właściwe jego wykorzystanie. Jak nauczyć się gospodarować czasem? To jak odczuwasz mijające godziny jest zjawiskiem bardzo subiektywnym, a Twój mózg posiada niezwykłą zdolność zarządzania tym postrzeganiem. Wszystko zaczyna się i kończy w Twojej głowie, dlatego tak ważne jest, aby posiąść właściwie techniki zarządzania czasem, które pozytywnie wpłyną na strategie Twojego myślenia.
5 kroków do sukcesu.

Bruce Lee powiedział, że sukces odnosi zwykły człowiek, który jest skoncentrowany jak wiązka lasera. Co się jednak stanie, gdy ten zwykły człowiek nie potrafi się skupić czy to jak wiązka lasera, czy cokolwiek innego? Rozproszenie uwagi to choroba XXI wieku. Wokoło jest tyle rozpraszaczy, że prawdziwym wyzwaniem jest skupienie uwago tylko na jednej rzeczy. Wiecznie dzwoniący telefon, laptop wciąż na stand-by, telewizor grający cicho w tle. Facebook, Twitter, Instagram, tu zajrzeć, tam odpisać, gdzie indziej jeszcze polajkować. Tak, skupienie niczym wiązka lasera jest nie lada wyzwaniem. Jest jednak możliwe! Ba! Jest wręcz pożądane, jeśli chcesz osiągnąć sukces zawodowy, nie zaniedbując przy tym innych aspektów swojego życia. Metoda 5 kroków to taka metoda- zabawa, która proponuje Ci wykonanie 5 zadań, jedno po drugim. Zadania te mają na celu rozwój Twojej kreatywności oraz pomogą Ci w nauce organizacji czasu, jakim dysponujesz. Metoda 5 kroków nie jest metodą, którą możesz zastosować ot tak na pstryknięcie palcami. Nie możesz też do niej specjalnie się przygotować. Nie potrzebujesz rekwizytów, nie potrzebujesz notatnika. To, czego potrzebujesz, to swoje własne zaangażowanie i chęć wprowadzenia zmian w swoim życiu. Ten sposób radzenia sobie z czasem nie pewno nie nadaje się osób, które wymagają efektów od razu. W tym wypadku na efekty trzeba będzie trochę poczekać, ale jeśli wszystkie ćwiczenia wykonasz poprawnie, efekty będą wręcz spektakularne! Jednak jeśli jesteś osobą, która lubi nad sobą pracować i nie zraża Cię długoterminowość tej metody- to do dzieła!

Krok po kroku.

1. Ekstremalnie! Jeśli chcesz się rozwijać, musisz opuścić swoją strefę komfortu. Opuszczenie strefy komfortu jest niezwykle trudną do wykonania rzeczą, ponieważ wszystko co jest poza nią, napawa lękiem i niepokojem. Jednak w momencie, kiedy znajdziesz się już poza tą swoją granicą, Twój rozwój i kreatywność nabiorą rozpędu! Jak to zrobić? Krótko mówiąc- weź sobie dużo pracy na głowę. Tak, tak. Zapisz się na kurs, podejmij się zorganizowania imprezy urodzinowej na 40 osób, wykonaj zadania które zaplanowałeś na przyszły tydzień. W sytuacji ekstremalnej Twój mózg pracuje na najwyższych obrotach, a Tobie zarządzanie czasem wchodzi w krew- naturalnie. Bardzo ważne- to ćwiczenie nie może trwać dłużej niż 2 tygodnie, bo nikt przecież nie chce, żebyś się zapracował na śmierć.

2. Wizualizuj! Poukładaj sobie wszystko w głowie; kilka lub kilkanaście razy w ciągu dnia pozwól sobie odpłynąć myślami na kilkanaście sekund i wizualizuj najbliższe godziny, zadania które na Ciebie czekają. Zamknij oczy i wyobraź sobie co będziesz robił po kolei, krok po kroku, minuta po minucie. Takie zachowanie bardzo wzmacnia umiejętność zarządzania czasem, a po pewnym czasie staje się nieodłączną częścią Twojego systemu działania.

3. Dobry plan! Dobry plan to w tym przypadku szczegółowy plan. Przez kilka dni zapisuj wszystkie, dosłownie wszystkie czynności, jakie masz zamiar wykonać od momentu wstania z łózka. Nie bój się zapisać również porannego picia kawy, mycia zębów czy 5-minutowego czekania na autobus. Chodzi w tym wszystkim o to, aby nauczyć Twój mózg organizowania swojego czasu w bardzo szczegółowej formie. Przeżyj te kilka z gotowym planem oraz ołówkiem przy sobie i koniecznie po każdej wykonanej czynności odznaczaj ją triumfalnym ptaszkiem!

4. Precz w pożeraczami czasu! 5 pompek za każdym razem, kiedy polajkujesz zdjęcie kolegi na facebook'u, włączysz telewizor zamiast pracować albo po raz dziesiątki wejdziesz na plotkarski portal. Nie, to nie żart. Czy wiesz, że pożeracze czasu mogą zjeść nawet 3 godzinny w ciągu dnia? A potem zastanawiasz się co się właściwie stało z tym dniem... Czas najwyższy z tym skończyć.

5. Odliczaj! Zaopatrz się w stoper lub jakikolwiek inny odmierzacz czasu i korzystaj z niego przez cały dzień. Przed wykonaniem każdego zadania zastanów się ile czasu chcesz na nie poświęcić. Następnie ustaw ten czas na stoperze i włącz odliczanie. Odliczaj również czas, który chcesz poświęcić na relaks, picie herbaty czy na oglądanie śmiesznych piesków w internecie. To nauczy Cię kontrolowania na bieżąco czasu, który poświęcasz na poszczególne czynności.

Zapisuj wnioski.

Nie podejmuj się wykonywania wszystkich ćwiczeń jednocześnie. Długość każdego z nich dostosuj indywidualnie do swojego życia, preferencji i wytrzymałości ;) I jeszcze jedno- zapisuj wnioski! Nigdy nie wiadomo, czy w trakcie pracy nad sobą nie wpadniesz na genialny pomysł, który zmieni Twoje życie :)